W Toruniu grupa studentów zorganizowała protest przeciwko wyborom Miss Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, które odbędą się w lutym. Sprzeciw rozpoczął się na Facebooku i szybko zdobył wielu zwolenników. Inicjatorki protestu opublikowały swoje oświadczenie na portalu społecznościowym, a także na łamach Codziennika Feministycznego.
Jest to dla kobiet dość jasny komunikat - możesz się uczyć, ale za pomocą ciała szybciej osiągniesz sukces. Konkursy piękności nie powinny odbywać się na Uniwersytecie. Uczelnia nie jest miejscem, w którym należałoby oceniać walory ciała w opiętym stroju kąpielowym, ale wiedzę, inteligencję i pracowitość - czytamy w oświadczeniu. Zadania uczelni nie obejmują nagród za urodę.
W dalszej części protestujący drwią z głupich pytań zadawanych uczestniczkom. Jedno z nich brzmi: "Jakim zwierzątkiem chciałabyś być, gdyby szalony naukowiec dał ci taką możliwość?" lub "Ile pięter ma rektorat?"
W obronie konkursu wystąpiła jego organizatorka, Joanna Jankowska z Samorządu Studentów UMK, która jest studentką oraz... fotomodelką.
Wybory traktujemy jako formę rozrywki, a przecież uniwersytet od lat pozwalał, żeby studenci po prostu się bawili. Faktycznie, są oceniane jak małpki w klatce, ale przecież taka jest specyfika wyborów miss i dziewczyny się na to godzą - zapewniała Jankowska na antenie uniwersyteckiego Radia Sfera.
Protestujący wystosowali do władz uczuleni pismo z prośbą o odwołanie ósmej edycji wyborów.