Jak już pisaliśmy, proces rozwodowy Katarzyny Figury nie układa się po jej myśli. Aktorce nadal nie udało się przedstawić sądowi dowodów na to, że mąż "pluł jej w twarz, bił w głowę i kopał w kość piszczelową" i rzucał w swoje córki butem. Wezwani na rozprawę świadkowie nie bardzo chcą potwierdzać wersję aktorki, którą przedstawiła półtora roku temu na łamach Vivy.
Przypomnijmy: Figura: "PLUŁ MI W TWARZ, bił w głowę, KOPAŁ!"
To była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, kopanie. Wiesz, jak bardzo boli, jak cię ktoś kopnie w kość piszczelową? - wspominała swoje pożycie małżeńskie w wywiadzie. Nie mógł opanować gniewu i roztrzaskał krzesło na oczach dziewczynek. A potem rzucił w jedną z nich butem i uderzył ją w czoło. (...) Ja naprawdę wierzyłam, że on się zmieni: po ślubie, po dziecku, po drugim dziecku. Ale się nie zmieniał**.**
W tej sprawie warszawski sąd przesłuchał już 15 świadków, jednak, jak dotąd, żaden z nich nie potwierdził, że takie sytuacje miały miejsce.
Jeśli aktorce nie uda się znaleźć dowodów na to, że w jej domu dochodziło do scen patologii i przemocy, Kai Schoenhals będzie mógł ubiegać się o orzeczenie rozwodu z jej winy. To zaś znacznie ułatwi mu uzyskanie pełnej opieki nad ich córkami. Aktorka już przegrała sprawę o naruszenie posiadania. Sąd uznał, że nie miała prawa zmienić zamków w swojej własnej willi, gdyż jej mąż pozostawił w jednym z pokoi swoje rzeczy. Nakazał aktorce udostępnienie domu mężowi. Teraz, jeśli ma ochotę, może w nim nawet zamieszkać.
Ta przegrana może jej bardzo popsuć szyki w sprawie rozwodowej - ocenia w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia aktorki. Boi się, że Schoenhals odwróci kota ogonem i jeszcze doprowadzi do tego, że rozwód będzie z jej winy. Bo, niestety, on ma na nią różne haki**.**
W tej sytuacji Figura podjęła decyzję, by na świadków powołać swoje córki. Starsza ma 12, a młodsza - zaledwie 9 lat. Aktorka chciała uniknąć wciągania dzieci w sprawę rozwodową, jednak uznała, że może nie mieć innego wyjścia.
Przypomnijmy, że wcześniej dziewczynki pozowały z rodzicami na tej dziwnej okładce. Też nie było innego wyjścia?