W modelingu co jakiś czas następuje "objawienie", na skutek którego projektanci odkrywają nowe twarze. Jakiś czas temu Jeremy Meeks został "najseksowniejszym więźniem świata", niedawno kontrakt z firmą L'Oreal podpisała 16-letnia Belgijka, którą zauważono na trybunach brazylijskiego stadionu. Teraz nowym odkryciem jest niejaki Ben Dahlhaus.
Zdjęcie Szweda błyskawicznie obiegło Internet a Dahlhaus został nazwany "najsmutniejszym modelem świata". Wszystko z racji swojego charakterystycznego spojrzenia, które prezentuje na każdym zdjęciu. Niektórzy mówią o nim, że jest też najprzystojniejszym hipsterem. Utarło się już porównanie Bena do "Jezusa i Brada Pitta".
Myślicie, że też zrobi wielką karierę? Podoba Wam się?