Daniele Watts, aktorka znana przede wszystkim z roli czarnoskórej pokojówki Coco w filmie Django Quentina Tarantino stała się nieuczekiwanie dla siebie bohaterką amerykańskich mediów. Wszystko przez to, że została aresztowana przez pomyłkę policji. Funkcjonariusze byli przekonani, że zatrzymują... prostytutkę.
Watts spacerowała ze swoim mężem, Brianem Jamesem Lucasem i przytulała go. Policjanci uznali, że wyglądają jak czarnoskóra prostytutka i biały klient. Wylegitymowali więc parę. Mężczyzna od razu podał swoje dokumenty, bo nie po raz pierwszy spotkał się z podobną sytuacją. Watts odmówiła i została zakuta w kajdanki i posadzona w radiowozie.
Gdy na miejsce przybył policjant, stałam na chodniku pod drzewem - relacjonuje na Facebooku Daniele Watts. Rozmawiałam z tatą przez telefon, a ponieważ wiedziałam, że nie zrobiłam nic złego i nie chciałam nikomu przeszkadzać, poszłam dalej. Kilka minut później zaczepiło mnie dwóch innych policjantów. Chwilę później zakuli mnie w kajdanki.
Siedząc na tylnym siedzeniu policyjnego samochodu, przypominałam sobie niezliczone sytuacje, w których mój ojciec wracał do domu sfrustrowany bądź upokorzony przez gliniarzy, chociaż nie zrobił niczego złego. Czułam jego wstyd i złość oraz moje własne uczucia frustracji z powodu życia w świecie, w którym - jak sama pozwoliłam sobie wierzyć - władze mogą kontrolować moje ja - napisała.
Relacja z zajścia trafiła na profile Watts i Lucasa w serwisach społecznościowych. Mężczyzna opublikował również fotografie wykonane podczas policyjnej interwencji.
Nasza wolność nie jest wolnością, gdy ludzie mogą nadużywać swojej władzy bez żadnego powodu ani dowodów i tylko dlatego, że myślą, że są lepsi - dodał Lucas.