Dwa tygodnie temu do amerykańskich mediów przedostała się szokująca wiadomość. 45-letnia Barbara Bowman wyznała, że słynny na całym świecie komik Bill Cosby wielokrotnie zgwałcił ją, gdy była nastolatką.
Bowman ma dziś dwójkę dzieci i wciąż nie może pozbierać się po traumie, którą przeszła w młodości.
Dziesięć lat temu zaproponowano mi, bym zeznawała przeciwko Cosby'emu pod fałszywym nazwiskiem, jako Jane Doe - opowiada Bowman. Nie zgodziłam się, bo nie jestem Jane Doe. Nazywam się Barbara Bowman i opowiem całą historię tylko pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Wtedy nie miałam na to szansy, bo Cosby odpowiednio dużo zapłacił i sprawę wyciszono.
Teraz nie chcę od niego żadnych pieniędzy, chociaż nigdy ich od niego nie otrzymałam. Moim jedynym zyskiem jest opowiadanie o tym. Cosby nie zostanie już skazany, bo sprawa się przedawniła. Uważam, że to błąd. Powinniśmy osądzić go jeszcze raz.
W swojej poruszającej historii Bowman ze szczegółami opisała, w jaki sposób lubiany komik aranżował ich wspólne spotkania. Najpierw obiecywał, że wprowadzi ją do show biznesu (Bowman zaczynała wtedy karierę aktorki reklamowej). Zatrważające jest to, że o gwałtach Cosby'ego musieli wiedzieć jego pracownicy:
Dookoła niego zawsze było dużo współpracowników, którzy pomagali nam na wyjazdach - opowiada. Pamiętam, że po jednej takiej podróży jego agentka zrobiła mi test ciążowy. Łowcy talentów, personel hotelu, wszyscy wiedzieli o schadzkach Cosby'ego, więc uważam, że oni też powinni ponieść odpowiedzialność.
Barbara Bowman zaapelowała do wszystkich kobiet, które kiedykolwiek stały się ofiarami przemocy seksualnej, by nie rezygnowały z walki o swoją godność. Zapowiedziała, że razem z międzynarodowym stowarzyszeniem PAVE zorganizuje specjalne spotkania, na których będzie wspierać poszkodowane kobiety. Chce dotrzeć do każdej potencjalnej ofiary.