Bill Cosby został oskarżony przez Barbarę Bowman o wielokrotne gwałty, których dopuszczał się na niej, gdy była dzieckiem. Do incydentów miało dojść 30 lat temu. Wszystkie zdarzenia miały miejsce przy biernej akceptacji otoczenia Cosby'ego, gdyż ponoć wszyscy wiedzieli o sytuacji. Zobacz: "O gwałtach Cosby'ego WIEDZIELI WSZYSCY! Dlaczego mówimy o tym dopiero po 30 latach?"
Bowman, która po latach odważyła się głośno wystąpić przeciwko wpływowemu komikowi, wezwała inne kobiety poszkodowane przez niego do przyłączenia się do wspólnego oskarżenia. W tym celu zaczęła współpracować z międzynarodowym stowarzyszeniem PAVE.
Na odpowiedź nie musiała długo czekać. Tym razem o dramatycznych wydarzeniach sprzed lat opowiedziała Joan Tarshis, dziennikarka muzyczna. W artykule opublikowanym w magazynie Hollywood Elsewhere wyznała, że była molestowana przez Cosby'ego dwukrotnie w 1969 roku, gdy miała 19 lat. Współpracowała z nim wtedy jako aktorka w Universal Studios.
Tarshis twierdzi, że Cosby zmuszał ją do picia alkoholu. Pewnego razu, gdy pracowali nad wspólnym materiałem, upadła nieprzytomna po wypiciu drinka, który dla niej przygotował.
Następna rzecz, jaką pamiętam, to że leżę na jego kanapie, rozebrana - napisała dziennikarka. Pomyślałam, że jestem sprytna bo powiedziałam mu, że mam infekcję, którą by złapał i przekazał swojej żonie. A ona by się wtedy dowiedziała, że uprawiał seks z kimś innym. Ale on wtedy znalazł inne wejście, którego mógł użyć. Było mi niedobrze, gdy zorientowałam się, co mi robi. Byłam w szoku, że mój idol właśnie mnie gwałci. Oczywiście nikomu nie powiedziałam o tym.
Kolejny incydent miał miejsce po imprezie kończącej wspólny występ w teatrze muzycznym. Tarshis piła alkohol w towarzystwie Cosby'ego. W pewnym momencie poczuła zawroty głowy. Następną rzeczą, jaką zapamiętała, to obudzenie się w łóżku komika. Publicystka tłumaczy, dlaczego dopiero teraz odważyła się przerwać milczenie:
Od kiedy zaczęło się ujawniać coraz więcej i więcej jego ofiar, opowiadających podobne historie, poczułam, że to właściwy moment, żeby się do nich dołączyć.