Bill Cosby nie ma chyba już szans na pozbycie się opinii gwałciciela i przestępcy seksualnego, który u szczytu swojej popularności wykorzystywał młode dziewczyny. Do mediów zgłosiło się już jedenaście (!) kobiet, których zeznania pogrążają czarnoskórego komika. On sam oficjalnie nie komentuje ich słów, ale nie pozostawia wątpliwości, co tak naprawdę o nich sądzi. Przypomnijmy: Bill Cosby: "Facet nie musi odpowiadać na insynuacje!"
Czy to możliwe, żeby tyle kobiet kłamało na raz, żeby mu zaszkodzić? Wydaje się to mało prawdopodobne. Do mediów wciąż zgłaszają się nowe poszkodowane, których relacje są szokujące.
Dzisiaj swoją historię opowiedziała aktorka Michelle Hurd, znana z takich produkcji jak Plotkara oraz Prawo i porządek. Ona też miała "przyjemność" pracować z Cosbym kilkanaście lat temu. Nie wspomina tego miło:
Kiedyś zostałam na planie "The Cosby Show" trochę dłużej i Bill zachowywał się wobec mnie bardzo nieodpowiednio. W końcu zaproponował mi, żebym poszła do jego domu i wzięła z nim prysznic. Chciał wysuszyć mi włosy i zobaczyć, jak wyglądają wyprostowane. Odpowiedziałam, że jutro po prostu przyjdę do pracy w prostych włosach i wtedy się o tym przekona.
Zaproponował mi jeszcze wspólny lunch w garderobie. Jestem pewna, że niejedna kobieta obudziła się tam odurzona narkotykami. Zabronił mi mówić o rzeczach, które razem robiliśmy.
_
_