Edyta Górniak i Dariusz K. poznali się w 2002 roku. Piosenkarka szukała wówczas muzyków do swojego zespołu. Dyrygent i były chłopak Edyty, Adam Sztaba, przedstawił jej mało znanego gitarzystę. Z jego strony była to ponoć "miłość od pierwszego wejrzenia". Górniak trochę się opierała.
Na początku chciałam go zniechęcić i pokazać rogi - wspominała w wywiadzie. Ale on się nie przestraszył.
Jej nastawienie zmieniło się, gdy Krupa kupił jej w prezencie pieska. Pojawił się z nim na Okęciu i przekonał Edytę, która mieszkała wtedy na stałe w Londynie, że dla dobra psa powinna wrócić do Polski. W 2003 roku piosenkarka, będąca już wtedy w 4. miesiącu ciąży, przyjęła oświadczyny muzyka.
To początek mojego nowego życia - komentowała. Teraz w moim życiu wszystko się odmieni. Dzięki temu uczuciu uspokoję emocje i posklejam to, co jest w rozsypce.
Kiedy 5 lat później mąż przekonał ją, by wróciła do śpiewania, powierzyła mu stanowisko menedżera. Sprawdzał się także jako aranżer, szofer, kucharz i ochroniarz.
Czuję się w małżeństwie kochana - wyznała Górniak. Ktoś musiał wymodlić Darka dla mnie.
Niestety, ich miłość skończyła się w 2009 roku. Edyta w środku nocy wyprowadziła się z domu męża w Milanówku. W udzielonym po rozstaniu wywiadzie dla Vivy nie szczędziła mu przykrych słów. Jego opiekuńczość, która niegdyś tak ją wzruszała, nazwała "złotą klatką". Ujawniła także, że mąż... zabrał jej dowód osobisty.
Potem często omawiała publicznie ich relacje. Jednak dopiero gdy Dariusz zabił na pasach kobietę i wyszło na jaw jego uzależnienie od kokainy i niezapłacone mandaty na sumę 170 tysięcy złotych, okazało się, że jej oskarżenia mogły nie być bezpodstawne. Obecnie Górniak deklaruje, że jest zadowolona, gdy jej były mąż siedzi w areszcie. Wyznała, że odkąd przestał mieszać się w życie 10-letniego Alana, syn jest znacznie szczęśliwszy, bo od dawna bał się taty.