W Wenezueli marzeniem tysięcy matek jest zapisanie córek do popularnych w kraju szkół piękności. Na zajęcia w tych prestiżowych fabrykach przyszłych miss chodzą już nawet 12-latki. W tym wieku zaczyna się już pracę nad przyszłymi "najpiękniejszymi kobietami świata". Dzieci uczą się podstaw baletu, języka, tańca nowoczesnego, a także biorą lekcję od znanych modelek. Jednak najważniejszy jest wygląd. Nad urodą nastolatek pracują specjaliści.
W szkole wszyscy są na diecie i muszą schudnąć odpowiednią ilość kilogramów, albo... nie zaliczają roku. Metody na szczuplejsza sylwetkę są dość drastyczne…
Dziewczyny wszywają sobie plastikowe bibułki na język, żeby przeżuwanie stałych pokarmów było dla nich zbyt bolesne. Dzięki temu nawet bardzo głodne spożywają tylko płyny. Inna metoda to... noszenie obcisłego pasa 24 godziny na dobę, który zmniejsza obwód talii. Taki gorset zakłada się już 13-letnim dziewczynkom. Najbardziej zdeterminowane są grubsze z 16-latek, które usuwają sobie część jelit, aby nie przyswajać części jedzenia i wydalać je niemal bez trawienia.
Matki, którym najbardziej zależy na wygranej ich córek, wstrzykują im hormony, aby te urosły jak najwyższe. Zadłużają się także na tysiące dolarów, żeby opłacić im serię operacji plastycznych. To ich zdaniem "inwestycja w przyszłość". Jeśli nastolatce uda się przebić i zdobyć tytuł może w przyszłości utrzymywać całą rodzinę.
Zobaczcie, jak wyglądają dziewczyny biorące udział w takich konkursach.