W polskich mediach zapadła dziś rano złowroga cisza. Cisza nad felietonem Jacka Żakowskiego. Szczerym, bardzo mocnym i odważnym. Odważnym, bo znany dziennikarz pisze przecież na pewno o jednym ze swoich znajomych. O bardzo znanym dziennikarzu.
Żakowski nie sympatyzuje z tygodnikiem Wprost, ale, jak widać, ma dość zakłamania i braku reakcji mediów po jego publikacji. Jego znajomi z branży po raz kolejny chcą umyć ręce od sprawy molestowania i mobbingu "znanej dziennikarki". Czy cisza będzie trwać nadal?
Nie mam powodu wierzyć "Wprost" i postom. Ale tysiące ludzi mówią i piszą o tym w sieci. Pod nazwiskiem robią to ostrożnie ze względu na konsekwencje prawne - pisze Żakowski. Anonimowo - z nazwiskami, nazwami programu i stacji, pikantnymi szczegółami oraz uzupełnieniami. Bo podobno ofiar było wiele.
Nie zajmuję się sprawami towarzyskimi. Ale jeśli chodzi o ten przypadek przemocy, przyznam, że niepokojąco milczące są wielkie media, słusznie zainteresowane konwencją [antyprzemocową przegłosowaną w Sejmie]. To źle.
Mleko się rozlało. Jeśli się nie posprząta, to skiśnie. Będzie mordowało smrodem nie tylko firmę i gwiazdę, ale też cywilizację od Bałtyku po Tatry.
Zobacz: Żakowski o molestowaniu w telewizji: "ZŁO SZERZY SIĘ BŁYSKAWICZNIE! Nie można tego tak zostawić!"
Żakowski podkreśla też, że korporacja, która toleruje molestowanie swoich pracowników przez gwiazdę, "staje się współwinna", zwłaszcza teraz, gdy szambo wybiło, a o sprawie wiedzą już wszyscy. Pisze nawet o "piętnie domu złego", które będzie się ciągnąć za redakcją i całą telewizją.
Tak mocne słowa z ust dziennikarza szanowanego we wszystkich milczących "wielkich mediach", o których pisze, nie przejdą bez echa. To sygnał dla wszystkich ofiar: nie musicie się już bać. Żadna gazeta nie przemilczy już tej sprawy. Wasze słowa zostaną potraktowane poważnie. Milczeć będą być może telewizje, a w każdym razie jedna, ale to już nie wystarczy, żeby zamilczeć problem na śmierć. Nie w czasach Internetu. Opowiedzcie o swojej historii w mediach, opowiedzcie o tym, co Was spotkało. Pamiętajcie - to nie Wy powinnyście czuć się źle, to on powinien czuć się źle. To on powinien bać się teraz o swoją pracę i karierę.