Edyta Górniak, opuszczając w 2008 roku dom w Milanówku, zabrała z sobą syna i jego paszport. Niestety, dokument stracił ważność w czerwcu 2014 roku. Piosenkarka zorientowała się w tym, gdy jej były mąż siedział już w areszcie za zabicie kobiety na pasach.
Staram się o paszport dla Alana, co nie jest proste, odkąd nie możemy uzyskać zgody od drugiego rodzica - narzekała w programie Wojtka Jagielskiego w Superstacji. Póki oboje rodziców żyją, to niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdują, musi być zgoda obojga.
Ponieważ Dariusz odmawiał współpracy, Edyta rozważała pozbawienie go sądownie praw rodzicielskich. Szantaż podziałał - jak donosi Super Express, udało jej się zmusić byłego męża do podpisania dokumentów w areszcie, w obecności notariusza.
Nie chciał ograniczać synowi kontaktu ze światem. Alanek od niemowlęcia zwiedzał z rodzicami świat, kiedy jeszcze byli razem i bardzo to lubił. Darek chce, by nadal miał tę możliwość - komentuje osoba z otoczenia rodziny Krupów. Dziadkowie Alana mają obawy przed tym, że Edyta na stałe przeniesie się z synem za granicę i odetnie go od bliskich, ale i w tej sprawie działa prawnik. Dziadkowie chcą, by Alan jak co roku spędził część wakacji z dziadkiem nad jeziorem, i są na to duże szanse.
Przypomnijmy, że kiepskie od czasu rozstania relacje Edyty i Dariusza z pewnością nie uległy poprawie po jego wyznaniu w procesie o spowodowanie śmiertelnego wypadu. K. stwierdził, że musiał brać leki uspokajające, gdyż była małżonka utrudniała mu kontakty z synem... Zobacz: Górniak odpowiada Dariuszowi K.: "Nie okazał odrobiny szczerego współczucia!"