Po pierwszym sezonie programu Shopping Queen roducenci postanowili rozstać się z Sarą Boruc. Uznali ponoć, że wypowiedzi luksusowej szafiarki, ubierającej się za pieniądze męża, budzą zbyt wiele kontrowersji. Celebrytka oświadczyła m.in że "900 złotych to mało pieniążków" i wyraziła współczucie kobietom, które nie ustawiły się tak jak ona i muszą zarabiać na swoje utrzymanie. Zobacz: Boruc o celebrytkach: "Jestem fajniejsza, bo ubieram się za PIENIĄDZE MĘŻA!"
Poza tym żona piłkarza miała podobno zbyt duże wymagania finansowe. Zastąpiła ją Joanna Horodyńska, która ujęła producentów publicznym wyznaniem, że umie ubrać się za 450, a nawet 350 złotych, jeśli zachodzi bezwzględna konieczność. Zobacz: Horodyńska: "Ubrałam się nie za 900 zł, a za 450! Da się!"
Joanna tak się ucieszyła z nowego programu, że zdecydowała się nawet na kilka ciepłych słów pod adresem swojej poprzedniczki.
Sara jest na pewno odważna w swoich wypowiedziach i czasem bezkompromisowa, więc to może się sprzedać - ocenia w Fakcie. Nie jest pustą dziewczyną, mimo że lubi drogie rzeczy to nie jest pusta. Słuchałam jej wypowiedzi, rozmawiałam z nią.
Przypomnijmy, że nieco odmienne zdanie w tej sprawie ma pisarka, Hanna Bakuła: Bakuła: "Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby interesować się żoną piłkarza! TO LOKALNE PIERDOŁY!"