Trwa ładowanie...
Przejdź na

Leszczyński cierpiał na depresję?

235
Podziel się:

"Mówił, że to minie jak przyjdzie wiosna".

Leszczyński cierpiał na depresję?

Warszawska Prokuratura Okręgowa nadal bada okoliczności śmierci Roberta Leszczyńskiego, który 1 kwietnia został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Ciało odkryła siostra dziennikarza, która postanowiła sprawdzić, dlaczego nie odbiera telefonów. Początkowo jako przyczynę śmierci podano niezdiagnozowana cukrzycę. Podobno dziennikarz zapadł w śpiączkę cukrzycową i już nie obudził. To wyjaśnienie wzbudziło wątpliwości przyjaciela zmarłego, Michała Witkowskiego, który ujawnił, że Robert zawsze lubił narkotyki i chciał umrzeć młodo. Przypomnijmy: Witkowski o śmierci Leszczyńskiego: "Ryczałem przez całą noc"

W tej sytuacji prokurator podjął decyzję o wszczęciu śledztwa i przeprowadzeniu badań toksykologicznych krwi. Uprzedził jednak, że wyniki mogą być znane dopiero za kilka tygodni.

W międzyczasie na jaw wychodzą kolejne tajemnice ostatnich dni dziennikarza. Jak ujawnia Fakt, powołując się na jego przyjaciół, Robert cierpiał na depresję, do czego sam się przyznawał.

Praktycznie nie wychodził z domu, co wcześniej mu się nie zdarzało - potwierdza znajomy Leszczyńskiego. Lubił towarzystwo pięknych kobiet, a nawet nimi stracił w ostatnim czasie zainteresowanie. Mówił, że ma depresję, ale to minie, jak przyjdzie wiosna.

Kiepski stan psychiczny Leszczyńskiego pogłębiał ponoć "kompleks Wojewódzkiego".

Oni podobnie zaczynali, byli w tym samym programie i charakterologicznie są dość podobni. Wojewódzkiemu się udało, a Leszczyński musiał cały czas walczyć o przetrwanie - komentuje osoba z jego otoczenia. Nie miał do Kuby pretensji, ale był rozżalony, że to nie on jest gwiazdą mediów.

Jak na razie ustaliła prokuratura, do śmierci dziennikarza doszło "na skutek niewydolności wielonarządowej". Badania toksykologiczne wyjaśni zapewne więcej, jednak trzeba na nie dłużej poczekać.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(235)
Gość
9 lat temu
Depresja to straszna choroba.
gość
9 lat temu
pomijając skłonności do używek, depresja to masakra, współczuję każdemu, kto na nią cierpi, jak to źle nie umieć cieszyć się życiem :(
Moni
9 lat temu
Szkoda faceta i rodziny. Depresja to p******a choroba.
Gość
9 lat temu
Dajcie mu spoczywać w spokoju.
gość
9 lat temu
Jedno jest pewne: depresja to okropna choroba, zaawansowana potrafi być gorsza niż niejeden rak
Najnowsze komentarze (235)
gość
9 lat temu
depresja z powodu braku popularności ...śmieszne.... lubił towarzystwo pieknych kobiet, cóż jak się wyżej sra niż d**e ma i nie ma się pokory nie szanuje się rodziny i tego co się ma to tak się kończy samotnie jak pies pod płotem
gość
9 lat temu
Smuga cienia... i tyle.
Leszczu ateis...
9 lat temu
Ateista Leszczu po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa... - Dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jakuzzi, można korzystać do woli. Ateista Leszczu zdziwiony, nie wie, o co chodzi. Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne d***** się kręcą, ludzie balują... ateista Leszczu czuje, że musi być jakiś hak. Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista Leszczu nie wie, o co chodzi. Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Leszczu ateista nie wytrzymał: - Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła... - A nie, na tych niech pan Leszczu nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają!
gość
9 lat temu
jasne,jasne,pierdu ,pierdu ,ja też !
gość
9 lat temu
dajcie już spokój temu ćpunowi i pedałowi
emde
9 lat temu
powiem wam tak mialam w swoim zyciu depresje 2 razy . raz kiedy bylam nastolatka ale mama w pore zorientowala sie ze jest ze mna cos nie tak a 2 raz calkiem niedawno bo 2 lata temu... chcialam sie zabic .. próbowalam ale nie potrafilam tego zrobic ..leczylam sie.w koncu nawrocilam sie zaczelam modlic sie chodzic do kosciola ...poszlam sie wyspowiadac 1 raz tak naprawde szczerze.odnalazlam Boga w swoim zyciu i teraz juz nie mam depresji choc warunki w jakich zyje sa gorzej niz straszne. ale nie narzekam i ciesze sie z tego co mam. Wniosek-ludzie prawdziwie wierzacy w Boga nie maja depresji... pozdrawiam wszystkich :)
gość
9 lat temu
Ja też tak mam. Każdej zimy nie ma mnie dla świata. Dopiero z wiosną zaczynam czuć, że żyję.
gość
9 lat temu
zacznij pracę naukową, masz tyle wiedzy, nowatorskie pomysły na leczenie depresji że hoho
gość
9 lat temu
a gdzie deprim
Gość
9 lat temu
A nie pomyślałeś, że to brak pewnych hormonów i substancji w organizmie??? Może schizofrenia to wg ciebie po prostu bujna wyobraźnia a alzheimer to brak ćwiczenia pamięci? Rak tez się bierze ze złego nastawienia do życia? Jesteś wielkim ignorantem!
gość
9 lat temu
Kiedyś to były " globusy"...Deprsja grr....pół mojej rodziny na to cierpiało, gdybym nie zobaczyła to gadałabym jak większosć tutejszych ignorantów
gość
9 lat temu
diabelski miot
gość
9 lat temu
cpunem byl taka prawda
gość
9 lat temu
liczyc po co sie dajecie wykorzystywac pracodawcom skoro jest tyle pracy w internecie bekart, wiele ludzi maczka od dawna tak dziala chociaz by tutaj: datable.pl ja tak pracugje od roku i mam lekko 10 tys na miesiac neuryt
...
Następna strona