Lucyna Malec, znana widzom serialu Na Wspólnej rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. Wiadomo tylko, że wyszła za mąż za mężczyznę spoza show biznesu. Na jego prośbę nie zdradziła mediom jego imienia, nawet gdy już się rozstali.
Niestety ich małżeństwo nie przetrwało ciężkiej próby - choroby ich córki. Aktorka 16 lat temu urodziła dziewczynkę, cierpiącą na porażenie mózgowe. Zosia wymaga ciągłej rehabilitacji, zarówno ruchowej jak i logopetycznej. Po odejściu męża Malec została z tym wszystkim sama. Na szczęście jej córkę wzięła pod opiekę Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą.
To dla mnie ogromne wsparcie, nie tylko finansowe, ale również psychiczne - wyznaje w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Dzięki temu czujemy, że nie jesteśmy same. Jakoś daję radę. Mam inne wyjście? Zatrudniam opiekunkę, panią Jolę, która bardzo mi pomaga przy Zosi. Gdy pracuję, nie martwię się o to, jak dziecko wróci ze szkoły, co zje itd. A kiedy pani Jola ma wolne, zabieram córkę na spektakl. Siedzi w garderobie, podgląda zza kulis i jest szczęśliwa. Cały czas staram się ją rozwijać. Bo chociaż na dziecięce porażenie mózgowe nie ma lekarstwa, to można złagodzić skutki choroby. To kwestia chęci i pieniędzy. Śmieję się, że jeszcze tylko z delfinami nie pływałyśmy. Czyli ta atrakcja przed nami.