Wczoraj Al Pacino obchodził swoje 75-te urodziny. Jeden z najbardziej znanych i utytułowanych aktorów na świecie często podkreśla, jak trudne było jego dzieciństwo i okres dojrzewania. Przypomnijmy: Al Pacino: "Uprawiałem seks za jedzenie!"
Pacino udzielił jubileuszowego wywiadu brytyjskiemu Guardianowi, w którym podsumował swoją karierę. Okazuje się, że po ponad 40 latach od premiery Ojca Chrzestnego Francisa Forda Coppoli to właśnie rolę Michaela Corleone uznaje za najtrudniejszą w swoim życiu.
Rola Michaela była i wciąż jest najtrudniejszą w moim życiu. Nie uważałem go za gangstera, a raczej podziwiałem jego enigmatyczną siłę. Niestety, studio myślało inaczej i na początku chcieli mniewyrzucić. To był dopiero początek mojej kariery, wielki film razem z Marlonem Brando i tylko Francis mnie w nim widział - powiedział Al Pacino.
Aktor odniósł się także do swojej olbrzymiej popularności.
_Na Facebooku lubi mnie ponad 5 milionów osób. Co to znaczy? Nie wiem, ale doceniam to, jak szybko mogę do nich trafić z moim przesłaniem._
Miałem 22 lata, kiedy straciłem dwójkę najważniejszych ludzi w swoim życiu: najpierw zmarła moja mama, rok potem dziadek - wspomina. Zmarli w ciągu roku, co spowodowało, że straciłem kontrolę nad sobą i światem. Trwało to kilka lat. Otrząsnąłem się dopiero w 1977 roku, kiedy zdecydowałem, żeby skupić się na pracy, a nie na piciu.