Rolnik, który nie znalazł żony w misyjnym programie TVP, od czasu show zdążył już nagrać dwa utwory disco-polo oraz wystąpić w programie Celebrity Splash. Podobno dostał od TVP propozycję wcięcia udziału w show o chirurgii plastycznej, jednak pomysł utknął na etapie negocjacji finansowych. Kraśko uważa podobno, że oferowana stawka jest stanowczo za niska, producenci zaś narzekali, że zgodził się poprawić tylko nos. Liczyli ponoć na co najmniej odsysanie tłuszczu, modelowanie podbródka i lifting.
Podobno Polsat już przymierza się do rozmów z Kraśką na temat jego udziału w jesiennej edycji Tańca z gwiazdami. Na razie jednak rolnik powrócił w swoje rodzinne strony i zabrał się za nadrabianie zaległości w polu.
W Pasiecznikach dużych ma z rodzicami 14 hektarów do uprawy.
Mamy trochę zboża, trochę ziemniaków, jęczmień, pszenżyto, pszenicę na własny użytek oraz zwierzęta - mówi w rozmowie z Super Expressem. Bardzo się cieszę z tego powodu, że wystąpiłem w tych programach, bo to są nowe doświadczenia, które staram się wykorzystywać w życiu. Być może to kiedyś zaprocentuje. Na razie nie widzę siebie w szerszym zakresie showbiznesu, ale jeśli będzie taka okazja, to dlaczego nie. Jeśli chodzi o uprawę ziemi, to mogę ją ograniczyć, ale na pewno nigdy jej nie zostawię. To jest moje życie.
Nie porzucił jednak swoich marzeń o znalezieniu żony.
Chciałbym się zakochać i być kochany. Ważne jest to, by moja ukochana była także moją przyjaciółką - wyznaje w tabloidzie. Marzę o tym, by razem z nią w Pasiecznikach pobudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna.
Trzymacie kciuki?