Agnieszka Kotulanka półtora roku temu rozstała się z serialem Klan. Producenci wysłali ją na przymusowy urlop, by uporała się z chorobą alkoholową, której skutki dawały się we znaki całej ekipie. Niestety, pozbawiona stałego zajęcia aktorka jeszcze bardziej się stoczyła. Jak alarmują jej dawni znajomi, nie da się jej pomóc, bo ze wszystkimi zerwała już kontakt.
Jacek Borkowski, który zna Kotulankę od wielu lat, ubolewa nad tym w dzisiejszym Super Expressie.
To jest wyjątkowo przykra sytuacja, bo ja z Agnieszką wiele lat grałem. W spektaklach zawsze graliśmy parę - wspomina z tabloidzie. To sympatyczna kobieta, bardzo zdrowo myśląca, wydawałoby się. Jest niezwykle zawodowa w tym, co robi. Proszę mi wierzyć, że próbowaliśmy się z nią kontaktować, ale ona tego nie chce. Nie wiem, na ile jest to niechcenie świadome, a na ile wynikające z choroby. Ona w tej chwili, z tego co widzę i z tego co słyszę, nie pozwala na to, żeby sobie pomóc. Produkcja co chwilę się u niej pojawia, próbuje się z nią skontaktować. Tak naprawdę nie ma z nią kontaktu, bo ona nie odbiera telefonu i nie wpuszcza nikogo do domu.