W obiegłym tygodniu wyszło na jaw, że 50 Cent ma poważne kłopoty finansowe. Okazało się, że jego zdjęcia, na których chwalił się samochodami i plikami banknotów "jedzonych" w kanapkach, są tylko przykrywką do długów i wielomilionowych odszkodowań. Oczywiście wersja z bankructwem jest mu na rękę, bo dzięki temu może jeszcze na jakis czas odroczyć swoje zobowiązania.
Przypomnijmy: 50 Cent JEST BANKRUTEM!
Raper ma nie tylko kłopoty z wierzycielami. Na nowych rozprawach pogrążają go kolejne kobiety. Dwa tygodnie temu temu sąd orzekł, że muzyk musi zapłacić 5 milionów dolarów Lastonii Levinson, której... ukradł seks-taśmę i opublikował ją w sieci. Prawnicy kobiety żądali zadośćuczynienia w wysokości aż 15 milionów. Wtedy właśnie postanowił ogłosić swoje bankructwo. Ponieważ jednak chwalił się publicznie, że nadal ma pieniądze, sąd odrzucił jego wniosek.
Okazuje się, że to jeszcze nie koniec kłopotów rapera. Zaledwie kilka dni po pierwszym wyroku wydano drugi, w bliźniaczo podobnej sprawie. Tym razem jednak nie ujawniono personaliów kobiety, ale podobnie jak w przypadku pierwszego wyroku, proces dotyczył kradzieży seks-taśmy i opublikowania jej w sieci. Tym razem raper musi zapłacić swojej ofierze 2 miliony dolarów.
Na pewno ma pieniądze. To 50 Cent, na pewno ma więcej niż 50 centów na koncie - argumentowała sędzina. Nie sądzę, żeby był bankrutem. Na pewno ma więcej, niż twierdzi.
Przypomnijmy, że raper chwalił się, że jego finanse są w dobrym stanie, a on jedynie je "reorganizuje". Zobacz: 50 Cent tłumaczy się z bankructwa: "To ŚRODKI OSTROŻNOŚCI!