Piotr Kraśko i jego żona Karolina Ferenstein mają ostatnio powody do radości. Udało im się pokonać kryzys w małżeństwie, zagrożonym przez zbyt bliską znajomość Kraśki z "przyjaciółką domu" Małgorzatą Rozenek. Na dodatek spodziewają się właśnie trzeciego dziecka. Niestety, sukcesy osobiste nie idą w parze z zawodowymi. Kraśko jest bardzo zestresowany sytuacją w TVP po zmianie na stanowisku prezesa i przed nadchodzącą zmianą władzy.
Odkąd 2 miesiące temu zmieniło się kierownictwo i prezesa Juliusza Brauna zastąpił Janusz Daszczyński, na Woronicza nastroje są minorowe - ujawnia z rozmowie z tygodnikiem Na żywo pracownik telewizji publicznej. Nikt nie może być pewny jutra, nawet taka gwiazda jak Kraśko.
Piotr obawia się, że w oczach nowego prezesa zaszkodziła mu próba dogadania się z TVN-em w sprawie transferu do Faktów. Chciał zająć miejsce skompromitowanego Kamila "robię najlepszą jajecznicę na świecie" Durczoka. Jego plany pokrzyżowała jednak sprzedaż firmy.
Rozmowy były zaawansowane - przyznaje osoba z branży. Kraśko miał wsparcie Piotra Waltera, ale w związku ze sprzedażą TVN-u amerykańskiemu koncernowi Scripps Network Interactive, do podpisania wiążących umów nie doszło. Wielu pracowników stacji uważa, że szef Wiadomości nie utrzyma swojego stanowiska, ale wszystko rozstrzygnie się w przeciągu najbliższych tygodni. Być może nie zwolnią go od razu, ale przesuną na mniej eksponowane miejsce w strukturze stacji. Piotr bierze pod uwagę znalezienie sobie dodatkowego zajęcia. Wie, że jego małżonka pochodzi z bardzo zamożnej rodziny i przywykła do życia w luksusie. Teraz, gdy spodziewa się dziecka, musi jej zapewnić jeszcze większy komfort. Sam namówił ją, by przedłużyła sobie wakacje i poleciała z koleżanką na Malediwy. Lekką ręką wydał 20 tysięcy na przelot i pobyt ukochanej w luksusowym hotelu.
Te wszystkie stresy podobno coraz bardziej po nim widać.
Naprawdę wygląda kiepsko: zapadnięte policzki, poszarzała cera - mówi jego znajomy. Karolina bezbłędnie odczytuje nastroje Piotra, w końcu są razem tyle lat. Wspiera go i służy dobrą radą.
Rzeczywiście, jest czego współczuć. Zwłaszcza tych wakacji za 20 tysięcy. Stresowalibyście się tak na jego miejscu?