Doda postanowiła ostatnio pozbyć się części swojej garderoby. Oficjalnym powodem jest to, że uznała swoje dawne szaleństwa zakupowe za nierozsądne i chyba nie do końca trafione. Odtąd postanowiła nie szastać już tak pieniędzmi jak w czasach, gdy zarabiała na koncertach kilka milionów rocznie.
Potrafiłam wydawać astronomiczne kwoty w Mediolanie, w Paryżu, Londynie, po prostu wszędzie - pochwaliła się. W końcu uznałam, że na te szmaty poszło mi parę baniek. Jest to strata pieniędzy kompletna. Postanowiłam, że zdziesiątkuję swoją garderobę. Robię wielką wyprzedaż dla wszystkich. Chcę zadowolić fanów, a jednocześnie zrobić miejsce z garderobie.
Podobno zabrakło jej już miejsca w mieszkaniu. Poza tym wraz z narzeczonym, zadłużonym na 7 milionów w Urzędzie Skarbowym, planuje kupić apartament, który obecnie wynajmują za 17 tysięcy złotych miesięcznie. Właściciele wycenili go na 3 miliony złotych.
Mimo że Rabczewska wystawiła na sprzedaż 300 należących do niej ubrań, par butów, torebek i dodatków, wydaje się raczej mało prawdopodobne, by udało jej się uzbierać zbliżoną kwotę.
Podzieliła rzeczy na trzy grupy. Jak reklamuje magazyn Party, ta najbardziej luksusowa, w której znalazła się torebka Louisa Vuittona za 1246 złotych i kurtka Roberta Kupisza za 2399, sprzedała się na pniu.
Kiedyś fanki zbierały autografy, a teraz chcą mieć osobiste rzeczy gwiazdy - komentuje Jurand Sękowski z promowanego portalu, na którym odbyła się wyprzedaż.
Może przynajmniej wystarczy na suknię ślubną. Rabczewska chce, żeby uszył ją Nicolas Jebran, który ubiera m.in Beyonce, Jennifer Lopez i Kylie Jenner. Doda zachwyciła się jego projektami po zakupie srebrnej mini, w której pojawiła się w czerwcu na premierze singla. Podobno Jebran zobaczył jej zdjęcie i zaproponował, że zaprojektuje jej kreację ślubną.