Kuba Wojewódzki bardzo chciał, żeby w nowym sezonie jego wciąż tracącego widzów programu pojawił się nowy prezydent, Andrzej Duda. Znany z nadskakiwania Platformie Obywatelskiej celebryta miał nadzieję, że polityk zasiądzie na jego kanapie tak jak Bronisław Komorowski przed wyborami. Niestety, Kancelaria Prezydenta kategorycznie wykluczyła jego odwiedziny w talk show.
We wczorajszym odcinku Kuba Wojewódzki postanowił odpowiedzieć Dudzie na odmowę wizyty w telewizji. Stwierdził, że w sondażach taki sam odsetek osób przyznaje się do poparcia dla jego prezydentury jak do... codziennego palenia marihuany.
Zaczynamy tradycyjnie, jak od sześciu tygodni, od zaproszenia człowieka, który wygrał prezydenckie talent show i został prezydentem. Panie Andrzeju, ostatnie badania pokazują, że 36% Polaków, tylko 36% Polaków, zadowolonych jest z pana prezydentury. A ja dotarłem do badań, które pokazują, że 36% Polaków codziennie pali marihuanę. Oni któregoś dnia nie zapalą! - ostrzegał Wojewódzki na początku programu. Naprawdę warto przyjść do mojego programu, serdecznie zapraszamy. Ostatnio ktoś mi zasugerował, że prezydenta trzeba zaprosić osobiście. Jest szansa, że spotkamy się osobiście na gali "Viva najpiękniejsi" i wtedy, może... Będzie mi miło.
Jeżeli Duda znowu odmówi, zostaje mu Komorowski. Byłoby o czym rozmawiać: