Ujawnienie przez Charliego Sheena, że jest nosicielem wirusa HIV, było dużym zaskoczeniem dla jego obecnych i byłych kochanek. Choć wiedział o tym fakcie od czterech lat, skrzętnie ukrywał go przed kobietami, które nagminnie zachęcał do seksu bez zabezpieczeń. Te z nich, które musiały podpisać z nim specjalny "seks-kontrakt" wreszcie zrozumiały, dlaczego aktor wymuszał na nich całkowite milczenie o ich relacji - m.in. na wypadek, gdyby sprawa HIV wyszła na jaw.
Okazuje się, że nie tylko partnerki seksualne Sheena mają prawo czuć się co najmniej zaniepokojone. W środę, dzień po konferencji prasowej gwiazdora, w programie radiowym SiriusXM publicznie skrytykowała go Jenny McCarthy. Aktorka partnerowała Charliemu na planie 8 odcinków serialu Dwóch i pół, gdzie grała jego kochankę. Uznała, że sytuacje, w których byli na planie, wymagały od niego ujawnienia faktu nosicielstwa wirusa.
Biorąc pod uwagę, że zagrałam w "Dwóch i pół" jego partnerkę, można by uznać, że zaszła tu jakaś sprawa... nie chcę jej nazwać kryminalną, ale nawet nie wiem, co o tym myśleć - powiedziała aktorka.
Pomyślałam: "Chwila, jeżeli ja musiałam być szczera w kwestii mojej opryszczki, jak ty mogłeś nie ujawnić HIV?". Kiedy myślę o przeszłości, przychodzi mi do głowy: "OK, to mogła być naprawdę ważna wiadomość". Zwróćcie uwagę, ile innych osób zagrało jego kochanki w serialu.
McCarthy podkreśliła, że wie, że HIV nie przenosi się przez pocałunek, ale wolałaby wiedzieć o takiej kwestii na wypadek innych sytuacji. Choć 43-latka obecnie jest żoną Donniego Wahlberga zapewniła, że zanim się z nim związała oczekiwała od swoich wcześniejszych kochanków wykonania testu na obecność HIV, zanim poszła z nimi do łóżka:
Kazałam wszystkim zrobić test na HIV. Boję się chorób przenoszonych drogą płciową, choćby ze względu na to wszystko, co przeszłam w związku ze zdrowiem mojego syna Evana. Powiedziałam sobie: "Nie ma na świecie takiej rzeczy, którą zrobiłabym sobie z głupoty narażając na jakąkolwiek z chorób. Muszę żyć wiecznie dla mojego dziecka". Nie poszłabym z nikim do łóżka, dopóki nie zobaczyłabym dokumentu z wynikami. Nawet jeśli wtedy tylko grałam jego serialową kochankę, myślę: "Hej, to nie fair. To straszne!"
Współczuję mu, że jest chory, to naprawdę okropne. Ale z drugiej strony, będzie musiał wziąć bardzo dużą odpowiedzialność za tych wszystkich ludzi w swoim życiu.