Ta jedna z historii, w które naprawdę trudno uwierzyć. Niestety, zdarzyła się naprawdę. W weekend rodzina z Trójmiasta uczestniczyła w imprezie Diverse night of the Jumps w Ergo Arenie. Na widzów mistrzostw świata w motocrossie czekały różne promocje, w tym oferty banków. Pracownik jednego z nich wpadł na sprytny pomysł: dawał dzieciom pluszową zabawkę, po czym odbierał ją, gdy rodzice nie chcieli podpisać wniosku o założenie karty kredytowej.
Sprawę opisał czytelnik portalu trojmiasto.pl. Był on świadkiem "rozmowy handlowej", którą z młodymi rodzicami przeprowadził konsultant banku CitiHandlowy. Mężczyzna najpierw dał chłopcu maskotkę Minionka, która bardzo mu się spodobała. Potem usiłował namówić jego rodziców na założenie karty kredytowej. Oni jednak odmówili. Wtedy on ukarał ich dziecko.
W pewnym momencie zauważyłem rodzinę: mamę, tatę i ok. 3-4-letniego chłopca - pisze intenauta. Przedstawiciel banku podszedł do nich i na "dzień dobry" wręczył chłopcu maskotkę Minionka. Chłopcu od razu się ona spodobała. Wtedy sprzedawca oznajmił rodzicom, że jedyne co muszą zrobić, by odejść z zabawką, to podpisać umowę na prowadzenie w banku karty kredytowej. Rodzice nie byli zainteresowani, więc pan z banku zabrał dziecku maskotkę. Malec z tego powodu niemal się rozpłakał.
Biuro prasowe Ergo Areny wyjaśnia, że nic nie wiedziało o całej sytuacji:
Będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności, jeśli potwierdzi się wersja czytelnika, nie będziemy z tym bankiem więcej współpracowa**ć** - powiedziała Dominika Jochymska z Ergo Areny.
Wczoraj późnym wieczorem bank CitiHandlowy opublikował oświadczenie w tej sprawie:
Z przykrością przeczytaliśmy w mediach relację z tego wydarzenia, gdyż opisana sytuacja jest sprzeczna z wartościami i polityką Citi Handlowy. W związku z tym, że każdy sygnał z mediów zawsze sprawdzamy, podjęliśmy natychmiastowe działania celem zbadania relacji przedstawionej w mediach przez osoby trzecie.
_
_