Przedwczesna i zaskakująca śmierć znanych ludzi prowokuje często spekulacje i teorie spiskowe. Nowy doradca prezydenta Andrzeja Dudy, profesor Andrzej Zybertowicz, lubi chyba takie historie. Specjalista od służb specjalnych był gościem Rafała Ziemkiewicza w Radiu PLUS. Podzielił się ze słuchaczami podejrzeniem, że Jan Kulczyk... wcale nie umarł, tylko ukrywa się na jakiejś wyspie, wydając swoją fortunę.
Oligarcha Number One niedawno zmarł, albo raczej, być może, żyje sobie gdzieś na Bali pod innym nazwiskiem... - powiedział Zybertowicz.
Fakt postanowił dopytać doradcę prezydenta, co miał dokładnie na myśli. Profesor początkowo tłumaczył się, że to był "tylko żart", ale w końcu przedstawił swoją teorię.
To była żartobliwa spekulacja - powiedział, ale zapytany, co jest niejasnego wokół śmierci miliardera, odpowiedział: Wszystko.
Doradca prezydenta wyjaśnił, że wiele sukcesów zmarłego w lipcu Jana Kulczyka wynikało z jego umiejętności manipulacyjnych. Śmierć też mogła więc zostać zaaranżowana.
Miał większą niż inni inteligencję, sprawność w owijaniu sobie ludzi wokół palca - tłumaczy Faktowi Zybertowicz. Zbudował potężniejszą sieć wpływów neutralizującą zagrożenia i ułatwiającą mu to, co przez lata było jego specjalnością, czyli robienie biznesów na stylu sektorów publicznego i prywatnego.
I dlatego upozorował swoją śmierć i poleciał na Bali?