Michał Wiśniewski kilka miesięcy temu zdecydował się na wszycie esperalu. Inaczej, jak już wielokrotnie sprawdził na sobie, brakuje mu silnej woli, by przestać pić. Zapowiada zresztą otwarcie, że w przerwach pomiędzy wszywkami jeszcze nie raz się upije… Na razie jednak to niemożliwe. W rozmowie z Faktem Michał zapewnia, że potrafi bawić się bez alkoholu.
Świetnie! Mnie się wydaje, że ja wpadłem kiedyś w jakąś beczkę z alkoholem, tak jak Obelix w ten cudowny napój od Druidów, dający mu siłę. Ale jak się okazuje, bez alkoholu bawię się równie dobrze jak kiedyś pod wpływem - wyznaje muzyk. Na innych patrzę z uśmiechem na twarzy. Żeby była jasność: ja nikogo nie mam zamiaru umoralniać, pewnie jeszcze nieraz się w życiu napiję. Po alkoholu wygląda się, jak wygląda, chyba każdy wie. A jeśli nie - to zawsze można się nagrać.
Dzięki takim wyznaniom Michałowi udało się wystąpić na pierwszej od lat okładce, na dodatek rodzinnej. Liczy na następną?