W dzisiejszym Super Expressie ukazał się dość zaskakujący wywiad z Jackiem Żakowskim. Dziennikarz jest członkiem kapituły Nagrody Wolności, przyznanej w tym roku po raz pierwszy. Trafiła ona w ręce Mateusza Kijowskiego, założyciela Komitetu Obrony Demokracji - który, jak się okazało, ma ponad 80-tysięczny dług wobec trójki swoich dzieci. Alimentów na nie (łącznie 2 tysięcy złotych miesięcznie) nie płaci... od trzech lat. Zobacz: "Super Express" o alimentach założyciela KOD: "Zarabiał 7 TYSIĘCY MIESIĘCZNIE. Mógł płacić 2 tysiące złotych"
Żakowski nie widzi w tym jednak nic niestosownego. Co więcej, podziwia Kijowskiego, który porzucił własne dzieci w tym "czasie najwyższej konieczności" i oddał się "obronie demokracji". Porównał założyciela KOD-u do bohaterów wojennych i Solidarności podkreślając, że "należy mu się szacunek i uznanie". Zobacz: Żakowski broni Kijowskiego: "Mężczyźni zostawiają kobiety z dziećmi i idą na wojnę! Należy mu się szacunek!"
Głos w tej sprawie zabrała Paulina Młynarska. Dziennikarka zaznaczyła, że brała udział w demonstracjach KOD-u w obronie demokracji i przeciw rządom Prawa i Sprawiedliwości, jednak nie godzi się na usprawiedliwianie migania się od płacenia na własne dzieci.
Nie dźwigam faktu, że Mateusz Kijowski jest alimenciarzem. Nie unoszę też dyrdymałów, które w jego obronie wyplata i to na łamach szmatławca SE redaktor Jacek Żakowski, do którego właśnie straciłam szacunek - pisze Młynarska. Widzę, że mój szanowny, starszy kolega, odpalił wehikuł czasu i katapultował się do świata, w którym politykę i wojnę robili wyłącznie mężczyźni. (...) Jednym z najbardziej obrzydliwych objawów polskiego alimenciarstwa, które plasuje Polskę w niechlubnej czołówce Europy, jest powszechna męska solidarność w tej dziedzinie. Jacek Żakowski właśnie dołączył do tego parszywego trendu. Stara męska śpiewka, od której nam kobietom już nawet nie chce się rzygać: jesteśmy stworzeni do wyższych celów!
Otóż bardzo mi przykro, ale nie jesteście - kontynuuje dziennikarka. Waszym psim obowiązkiem jest płacić na dzieci i dzielić opiekę nad nimi z kobietami, które je urodziły z waszej spermy. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy jesteście z prawa, z lewa, piszecie wiersze, czy pasiecie świnie.
Dopiero kiedy jako rodzice wypełnimy wspólnie obowiązki wobec dzieci, które powołaliśmy na świat, możemy i powinniśmy razem, ramię w ramię iść i bronić wartości, które są nam bliskie. Inaczej, jest to tylko gówniarstwo i bufonada, a tego, my kobiety, czyli 50% populacji, mamy od dawna serdecznie dość.
Alimenciarstwo jest okradaniem własnych dzieci. Jest także formą przemocy ekonomicznej. I, przede wszystkim, jest łamaniem prawa. Jeśli Mateusz Kijowski chce bronić w kraju praworządności, niech go opatrzność strzeże przed jego kumplami-obrońcami. Proponuję, żeby skorzystał z licznych kontaktów, które ostatnio nawiązał i rozejrzał się za dobrze płatną robotą, by jak najszybciej wybrnąć z tej żenującej sytuacji.
Zgadzacie się? Przypomnijmy, że sam Kijowski tłumaczył się, że "płaci tyle, ile może"...