Jedną z najgłośniejszych wpadek Tomasza Lisa w minionym roku - a także wpadek w skali kraju - było przytoczenie w trakcie kampanii prezydenckiej rzekomego tweeta córki Andrzeja Dudy, Kingi. W swoim programie dziennikarz i aktor Tomasz Karolak kpili sobie z 19-letniej córki kandydata prezydenta. Po tym incydencie obaj celebryci kłócili się w mediach, zrzucając na siebie nawzajem odpowiedzialność za sytuację.
Ponieważ z końcem stycznia Lis przestanie pracować dla TVP, opublikował na swoim blogu w naTemat wpis pożegnalny. Skorzystał z okazji, żeby wytłumaczyć się z fatalnej sytuacji z rzekomym tweetem Kingi Dudy.
Nieszczęsny tweet rzekomo Pani Kingi Dudy - wspomina Lis. 11 maja, w czasie programu, poczułem się bardzo źle. Byłem kilka tygodni po wielodniowych pobytach w szpitalach, dwóch w Amsterdamie, a potem w Warszawie. W czasie rozmowy z A. Kwaśniewskim czułem, że lada moment zemdleję.
Resztką sił ciągnąłem jednak program. W czasie przerwy powiedziałem kolejnym gościom, by w razie gdybym przestał zadawać pytania, mówili sami. Realizatora zaś poprosiłem, by mnie nie pokazywał.
Czułem się strasznie, na pewno tak wyglądałem. Program, czego na szczęście nikt nie zauważył, skróciłem o 6 minut. W tym czasie na Woronicza jechała już karetka. Chwilę potem wylądowałem na kardiologii w szpitalu MSW na Wołoskiej. Lekarze, podobnie jak w wypadku poprzednich pobytów w szpitalach, kategorycznie odradzali mi prowadzenie programu w tym stanie zdrowia.
Jak poprzednio, podpisałem dokument o wypisaniu mnie ze szpitala na moją prośbę. Mojej producentce powiedziałem wtedy krótko : "Zaproś kogo chcesz, ale nie możesz fundować mi konfrontacji na antenie, bo, ich zdaniem, skończy się to tragicznie". Trzecim gościem w programie był pan Tomasz Karolak.
Tuż przed jego pojawieniem się na antenie, moja producentka powiedziała mi, że Karolak chce mówić o jakimś wpisie Kingi Dudy na Twitterze. Dosłownie sekundy przed programem, jeden z moich współpracowników podał mi kartkę, z rzekomym wpisem Pani Dudy.
Gdy Karolak zaczął mówić o sprawie, sięgnąłem po karteczkę i przeczytałem treść rzekomego tweeta. Po czym dodałem, że to co mówi albo czego nie mówi młoda osoba nie ma znaczenia. Tuż po programie poinformowano mnie, że wpis jest fałszywy. Natychmiast na Twitterze panią Kingę Dudę przeprosiłem.