Chris Brown po pobiciu Rihanny sześć lat temu zyskał w show biznesie opinię damskiego boksera. Ostatnio muzyk postanowił ocieplić swój wizerunek i pomógł ofierze przemocy domowej i jej dzieciom... podarowując im samochód. Być może z doświadczenia wie, że ucieczka przed partnerem-katem jest najlepszym rozwiązaniem.
Jak się okazuje, kreowanie wizerunku nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Przeciwko raperowi toczy się postępowanie, w którym jest podejrzany o pobicie kolejnej kobiety. Tym razem ofiarą miała paść brazylijska modelka, Liziane Gutierrez, która twierdzi, że muzyk uderzył ją w twarz.
Według TMZ do sytuacji miało dojść podczas wczorajszej prywatnej imprezy Browna, którą urządził w wynajętym apartamencie w Palms Hotel w Las Vegas. Kobieta przemyciła w torebce telefon komórkowy, którym podczas zabawy zrobiła zdjęcie piosenkarza. Brown ponoć wpadł wtedy w szał, zaczął na nią krzyczeć, zabrał jej telefon i uderzył pięścią w oko.
Po incydencie Gutierrez opuściła prędko imprezę i wezwała policję. Po wstępnych oględzinach ustalono, że hospitalizacja nie będzie potrzebna.
Funkcjonariusze policji prowadzą dochodzenie w sprawie zajścia i Chris jest głównym podejrzanym. Zarzuty dotyczą pobicia oraz kradzieży telefonu. Menedżer Browna twierdzi, że cała sprawa została sfingowana i ma na celu oczernienie jego klienta:
Wysuwanie fałszywych oskarżeń wydaje się wzorcem zachowania pani Gutierrez. Jakiekolwiek są jej motywy, jej wypowiedzi są jednoznacznie nieprawdziwe - czytamy w oświadczeniu. Pani Gutierrez została wyproszona z prywatnego after party w hotelu Palms Casino za przeszkadzanie i brak kontroli nad sobą.
Mniej przebierał w słowach sam Brown, który opublikował na Instagramie filmik, w którym nazwał Gutierrez "starą, przykurzoną suką". Nagranie szybko zniknęło z jego konta, ale jego kopie krążą w internecie.
Oczywiście ktoś próbuje wyłudzić ode mnie czek albo rozpętać jakieś gówno. Nie znam tej staro wyglądającej suki. Ta suka jest stara, jakby przykurzona, zobaczcie ją na wideo Jasona Derulo. Przyjechała do Vegas, pewnie przyszła do mojego pokoju, ale była zbyt brzydka, żeby ją wpuścić.
Ciekawe, czy to samo mówił kolegom o Rihannie.