Szybkie zdobycie ogromnej sumy pieniędzy często oznacza również kłopoty. Złe strony zostania milionerką z dnia na dzień poznała Marie Holmes z Karoliny Północnej, która prawie rok temu wygrała na loterii... 188 milionów dolarów. 27-latka zdążyła już wydać 21 milionów na kaucje dla swojego chłopaka, który trzykrotnie trafiał do aresztu za przemyt narkotyków.
Marie Holmes stała się milionerką w lutym ubiegłego roku. Jest matką czwórki dzieci. Gdy dowiedziała się, że wygrała, obiecała, że sfinansuje im pobyt w college'u. Część fortuny miała zamiar oddać wspólnocie religijnej, która pomagała jej przed wygraną. Holmes nie mogła liczyć na ojca dzieci, bo ten siedział w więzieniu.
Dość szybko znalazła sobie więc nowego partnera, 31-letniego Lamarra McDowa. Niestety, ten związek też nie okazał się szczęśliwy. Od marca ubiegłego roku McDow trzy razy trafiał do aresztu, z którego za każdym razem wyciągała go Holmes.
W marcu wpłaciła 3 miliony dolarów kaucji. McDow został wtedy zatrzymany za handel heroiną. Pięć miesięcy później, przy kolejnym aresztowaniu mężczyzny, kaucja wynosiła już 6 milionów dolarów. W ostatni piątek Holmes wpłaciła kolejne 12 milionów. Łącznie wydała na swojego chłopaka 21 milionów dolarów, czyli ponad 10% wygranej.
Rodzina Holmes ma nadzieję, że dziewczyna niedługo się ustatkuje:
To dobra dziewczyna, która nie chce wydawać pieniędzy niepotrzebnie - komentuje jej wujek. Obiecała, że zapewni przyszłość swoich dzieci i jestem przekonany, że tak będzie. Marie nie musi wydawać pieniędzy na rzeczy, których nie potrzebuje.
Trzymamy kciuki, żeby kolejny facet nie zakochał się w niej dla pieniędzy. Albo przynajmniej nie handlował narkotykami.