Od kiedy Komitet Obrony Demokracji zaczął organizować protesty w całej Polsce, uwagę mediów przyciągnął jego założyciel, Mateusz Kijowski. Okazało się, że obrońca prawa i demokracji sam ma problemy z sądem rodzinnym.
Super Express ujawnił, że toczy się przeciwko niemu postępowanie komornicze za nieopłacone alimenty - łącznie ponad 80 tysięcy złotych. Według tabloidu Kijowski nie płacił ich nawet wtedy, gdy zarabiał 7 tysięcy złotych miesięcznie.
Kijowski postanowił odpowiedzieć na te zarzuty. W rozmowie z Wprost został zapytany o nie płacone alimenty oraz dziwną obronę ze strony Jacka Żakowskiego, który nazwał go... "bohaterem wojennym, porzucającym swoją kobietę i dzieci".
- A więc nie jest pan wojownikiem, który dla wyższej sprawy zostawia żonę i dzieci na łasce losu, jak starał się pana tłumaczyć Jacek Żakowski?
- Ta wypowiedź, o ile wiem, została trochę wyostrzona - odpowiedział Kijowski. Taka wypowiedź byłaby seksistowską bzdurą. Nie można twierdzić, że mężczyzna może sobie robić, co chce. O rodzinę trzeba dbać.
Wypowiedź nie była wyostrzona. Przeczytajcie oryginał: Żakowski broni Kijowskiego: "Mężczyźni zostawiają kobiety z dziećmi i idą na wojnę! Należy mu się szacunek!"
- Podobno porzucił pan nieźle płatną pracę w PZPN, żeby zająć się KOD?
- Niezupełnie tak było - twierdzi Kijowski. Moja firma informatyczna świadczy usługi różnym przedsiębiorstwom, w tym PZPN. Ale ponieważ PZPN uznał, że byłoby mu teraz nie na rękę, gdyby był kojarzony ze mną, rozstaliśmy się za obopólną zgodą. Przy czym nie była to wielka współpraca. Podawane w mediach kwoty są mocno zawyżone.
- Pytam o to dlatego, że ma pan zaległe alimenty i postępowanie komornicze. Osoba w takiej sytuacji nie pozbywa się dochodu nawet dla najbardziej ekscytującej działalności publicznej.
- Moje zaangażowanie w KOD w żaden sposób nie zmieniło realizacji moich zobowiązań wobec kogokolwiek. Faktycznie toczy się wobec mnie postępowanie komornicze, ale też trwają negocjacje, rozmowy, postępowania sądowe. Sytuacja z alimentami ciągnie się za mną od lat, jest w rękach prawników i nie ma nic wspólnego z KOD. Nie ma powodów, żeby nagle to wyciągać.
- Powód jest taki, że stał się pan osobą sztandarową i nagle okazało się, że na sztandarze jest plama.
- Nigdy nie twierdziłem, że jestem święty. Od lat pisałem o swoich problemach na blogu ojcowskim, bo m.in. działałem w ruchu na rzecz praw ojców.
Kijowski odcina się też od głośnego wystąpienia Tomasza Lisa, który podczas pierwszej warszawskiej demonstracji wznosił okrzyki przeciwko PiS-owi (zobacz: Lis skanduje na marszu KOD: "Cała Polska się z was śmieje, demokracji wy złodzieje!").
Tomasz Lis sam wszedł na trybunę, a kiedy zaczął skandować swoje hasła, to szybko zastąpiłem je naszymi - wspomina. Ani ja, ani, mam nadzieję, większość działaczy KOD nie zamierzamy walczyć z PiS. Mam przyjaciół, którzy na PiS głosowali, a teraz trzymają kciuki za to, co robimy.