W zeszłym roku Edyta Górniak postanowiła po 10 latach pogodzić się z matką. Ich relacje były napięte od dekady. Piosenkarka podejrzewała matkę o ciche sprzyjanie szantażyście z Opola, będącemu w posiadaniu kompromitujących podobno filmów z jej udziałem. Od czasu procesu w tej sprawie Edyta nie rozmawiała ani z matką, ani z przyrodnią siostrą. Jednak w obliczu ciężkiej choroby matki, zdecydowała się zapomnieć o dawnych urazach i publicznie pozdrowiła ją z opolskiej sceny. Po koncercie spędziły razem cały dzień, spacerując po rodzinnym mieście Edyty.
Wydawało się, że w takiej sytuacji pojednanie z mieszkającą w Wielkiej Brytanii przyrodnią siostrą, będzie tylko kwestią czasu. Zwłaszcza, że Małgorzata niedawno urodziła swoje pierwsze dziecko. Jednak fakt, że została ciocią, nie rozczulił Edyty na tyle, by zadzwonić do siostry. Ciągle nie może jej zapomnieć tego, że nastawiała matkę przeciwko niej, co podobno miało miejsce nie tylko w dzieciństwie ale także wtedy gdy obie dorosły.
Póki Gosia była mała, Edyta nie miała do niej pretensji, bo nie mogła winić jej za błędy rodziców - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Na żywo znajomy rodziny. Gosia nigdy nie stanęła w jej obronie, gdy dochodziło do sporów Edyty z matką i ojczymem. Nie próbowała być rozjemcą tylko brała ich stronę.
Apogeum konfliktu nastąpiło, gdy Małgorzata przekonała matkę do wyrażenia publicznej gotowości zeznawania na korzyść Dariusza Krupy podczas jego rozwodu z Edytą. Zobacz: Matka chce zeznawać przeciwko Górniak!
Być może zrobiła to po to, by zemścić się na siostrze za to, że nie poprosiła jej, by została chrzestną Alana. Jak informuje tabloid, czas ani narodziny siostrzenicy nie zaleczyły dawnych ran.
Edyta sama jest mamą, do tego samotną i to Alanowi poświęca teraz całą uwagę - wyjaśnia informator tabloidu. Poza tym zbyt wiele ma żalu do Gosi i mimo nowej sytuacji w jej życiu, nie potrafi zapomnieć o przeszłości.