Joanna Krupa od lat jest ulubienicą organizacji PETA (People for the Ethical Treatment of Animals). Aktywiści społeczni wiedzą, że nic tak nie przyciąga uwagi do ich działalności jak nadzy celebryci. A znana modelka, która równie chętnie mówi o prawach zwierząt, co pozuje nago - jest bezcenna. Współpraca kwitnie a Joanna ma szczytny powód do zrzucenia ubrania przed fotografem.
Ostatnio Krupa ponownie włączyła się w działania PETA. Po roli nagiej anielicy oraz pozowaniu z bujnym owłosieniem łonowym, tym razem wystąpiła jako ofiara przemocy. Uznano, że pokazywanie jednocześnie zakrwawionego zwierzęcia, poranionej kobiety i nagich piersi w niczym się nie kłóci.
Modelka wyjawiła na Facebooku powody, dla których i tym razem postanowiła wesprzeć organizację:
Jestem przeciwko każdej przemocy... Wobec człowieka, jak i zwierzęcia - napisała Krupa. Jedyna różnica jest taka, że zwierzęta nie potrafią mówić i poprosić o pomoc PETA.
Powodem, dla którego zdecydowałam wziąć udział w tej kampanii jest to, że nie miałam wcześniej pojęcia, że ludzie są tak okrutni. Biją te owce na farmach wełny. Niektóre dostają tak mocno, że pękają im karki.
Każdego roku umierają ich miliony. Są strzyżone w takim pośpiechu, że często są okaleczane, gdyż pracownikom płaci się od wagi futra. A potem zwierzęta są zszywane bez żadnych środków przeciwbólowych.
Nie jestem doskonała, ale staram się, żeby moje życie było pełne współczucia. Douczam się o tym, co się dzieje na świecie.