To cios dla celebrytek, które lubią wydawać fortunę na naturalne, eleganckie futra. Jeden z największych domów mody, Armani, ogłosił właśnie, że oficjalnie rezygnuje z używania naturalnych futer przy tworzeniu swoich kolekcji.
Giorgio Armani wszedł w porozumienie z Fur Free Alliance, czyli koalicją ponad 40 organizacji z całego świata działających na rzecz praw zwierząt. Decyzja 81-letniego projektanta jest radykalna, gdyż nie będzie stosował nawet popularnego futra króliczego.
Mam przyjemność poinformować, że Armani Group podjęła stanowcze zobowiązanie wycofania futer zwierzęcych ze swoich kolekcji - czytamy w oficjalnym oświadczeniu projektanta.
Postęp technologiczny, który dokonał się przez ostatnie lata, zapewnił nam alternatywne materiały i sprawił, że okrutne praktyki wobec zwierząt stały się niepotrzebne. Kontynuując wprowadzane od dawna pozytywne zmiany, moja firma decyduje się teraz na poważny krok, by pokazać naszą troskę o ochronę zwierząt i środowiska.
Armani pisząc o wprowadzaniu zmian prawdopodobnie ma na myśli używanie do produkcji ubrań strusich piór, które mogłyby zastąpić futra.
W koalicji Fur Free Alliance, z którą współpracuje projektant jest też organizacja z Polski, Otwarte Klatki. Koordynatorka projektu Fur Free Retailer w Polsce, Małgorzata Szadkowska, jest bardzo zadowolona z decyzji Armaniego i ma nadzieję, że inni projektanci pójdą w jego ślady. Zaznaczyła też, że jego decyzja wpisuje się w działania podejmowane już przez inne gwiazdy świata mody.
Decyzja Giorgio Armani jasno pokazuje, że projektanci chcą być jeszcze bardziej kreatywni i tworzyć luksusową modę bez cierpienia zwierząt - napisała Szadkowska na stronie Otwartych Klatek. Pamiętam, że w zeszłym roku media obiegła informacja, że Stella McCartney i Vivienne Westwood zwarły szyki, żeby wspólnie popracować nad bardziej etycznymi i ekologicznymi rozwiązaniami w branży odzieżowej, a potem Hugo Boss zrezygnował z futer.
Dziś Armani, który przez dziesięciolecia wyznaczał trendy, mówi wprost, że na żadne futro ze zwierząt nie ma już miejsca w świecie mody. Jego ostatni komunikat to dla mnie dowód na to, że przyszłość mody to współczucie wobec zwierząt i innowacje.
Co na to Anna Mucha i Joanna Horodyńska?