Kiedy pojawiły się pierwsze plotki o tym, że TVP chce rozwiązać umowę z Tomaszem Lisem, zaczęto głośniej mówić o jego rekordowych zarobkach. Zainteresowano się też "gwiazdorską" pensją Hanny Lis, która od lat drażniła jej współpracowników. Żona dziennikarza zarabiała 40 tysięcy złotych miesięcznie.
Okazuje się jednak, że ujawnione informacje o zarobkach Lisa nie dają ich pełnego obrazu. Ostatnio tematem zajął się Cezary Łazarkiewicz, niegdyś związany m.in. z Newsweekiem, Polityką i Wprost. Dziennikarz napisał tekst, w którym podsumował to, czego dowiedział się o karierze i zarobkach Lisa.
Niestety, żaden z dużych tytułów na rynku wydawniczym nie był zainteresowany artykułem. Ponoć tłumaczono mu, że "Lisa już dawno nie ma, no to nie ma i o czym pisać". Tekst ujrzał jednak światło dzienne, gdyż autor opublikował go na blogu kolegi, Andrzeja Bobera.
Ponad 21 mln złotych w ciągu ostatnich 8 lat zainkasowała od Telewizji Polskiej firma Tomasz Lisa Deadline Productions produkująca program "Tomasz Lis na żywo". To tylko połowa prawdy, bo drugie tyle do tej produkcji dołożyła Telewizja Polska - twierdzi Łazarkiewicz. Dotarliśmy do rozliczeń finansowych TVP i Deadline Productions
Talk Show Tomasza Lisa pojawił się na antenie w telewizyjnej Dwójce w lutym 2008 roku. Pracę zaproponował mu prezes TVP Andrzej Urbański, wcześniej szef kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. (...)
Według dokumentów, do których dotarliśmy telewizja w 2008 roku płaciła firmie Lisa 93,2 tysiąca złotych brutto za wyprodukowanie jednego odcinka programu "Tomasz Lis na żywo". Jednocześnie Agencja TVP do każdej produkcji dokładała z własnego budżetu 108, 9 tysiąca zł brutto. Każdy więc odcinek programu kosztował nieco ponad 200 tysięcy złotych brutto. (...)
Za czasów prezesury Juliusza Brauna program Tomasza Lisa stał się symbolem sporu politycznego między PiS a Platformą. Zdaniem Brauna przechył nastąpił, gdy politycy PiS ostatecznie odmówili udziału w programie.
- W badaniach zaczęło wychodzić, że PiS jest słabo reprezentowany w publicystyce Dwójki, a był słabo reprezentowany, bo jego politycy odmawiali przychodzenia do Lisa. W związku z tym uznali ten program za tendencyjny. To było błędne koło - mówi były prezes.
O tym często mówił sam prowadzący, zapewniając, że w ciągu 8 lat współpracy z TVP zarobił dla stacji ponad 100 milionów złotych, uzupełniając w tę sposób lukę w abonamencie.
- TVP nie finansowała mojego programu - odpowiada Tomasz Lis. - To ja współfinansowałem TVP swoim programem. Biorąc pod uwagę koszt programu do zysku - była to najlepsza inwestycja TVP w tej dekadzie.
Z bilansu za rok 2015 nie wynika jednak, by program Lisa był maszynką do zarabiania ogromnych pieniędzy. Według TVP w 2015 roku przychody reklamowe przy emisji programu wyniosły 4,6 mln złotych netto, uwzględniając odcinki premierowe i powtórki, a koszty jego produkcji 3,7 mln złotych netto. Zysk w ciągu ostatniego roku wyniósł około 900 tys. zł. Czy to dużo? Mniej więcej tyle samo zarabiał z reklam dla TVP "Magazyn Ekspresu Reporterów", bez wielkich gwiazd i bez wielkiej promocji.