Jak można się było spodziewać, po dojściu do władzy politycy Prawa i Sprawiedliwości zamierzają zmienić zasady dostępności pigułki "dzień po". Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że środek, który przeciwdziała zagnieżdżeniu się jajeczka w macicy będzie niedługo dostępny tylko na receptę. Dziennikarze Gazety Wyborczej pytali warszawiaków, co sądzą o planowanych zmianach. Na ulicy spotkali między innymi prof. Jadwiga Staniszkis, której wypowiedź okazała się sporym zaskoczeniem.
Nie chcę robić z siebie jakąś świętą osobę, bo sama robiłam aborcję. Trochę mi z tego powodu wstyd, żal mi tych dzieci – powiedziała profesor socjologii, która jeszcze niedawno otwarcie popierała PiS, a obecnie ostro krytykuje Jarosława Kaczyńskiego.
Staniszkis poparła projekt zmiany dostępności pigułki "dzień po", gdyż jej zdaniem jej zażycie jest niebezpieczne przy różnych kobiecych schorzeniach. Dlatego lepiej, aby przed decyzją o jej użyciu powinni skonsultować się z lekarzem.
Lekarze, którzy będą to zapisywali, będą wiedzieli, co robią – dodała.