Michał Żebrowski z pewnością nie jest zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości. Można go spotkać, wraz z całą rodziną, na manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji: Żebrowski z rodziną na manifestacji KOD-u
Teraz ma jeszcze mniej powodów, by lubić polityków PiS-u. Zwłaszcza odkąd jeden z nich urządził po pijaku awanturę w kierowanym przez Żebrowskiego Teatrze 6. Piętro.
Jak donosi Super Express, do incydentu doszło podczas spektaklu pod tytułem... Polityka Włodzimierza Perzyńskiego. Na widowni pojawił się radny PiS z gminy Działdowo, Zbigniew Boćko wraz z kolegami. W trakcie przedstawienia zachowywał się głośno i nie reagował na próby uciszenia. Pod koniec pierwszego aktu, nie czekając na przerwę, opuścił salę i udał się do baru, żeby pić alkohol.
Potem postanowił wrócić. Przed rozpoczęciem drugiego aktu pracownicy teatru uznali, że jest zbyt pijany, by mogli wpuścić go na salę. Wtedy radny PiS-u zaczął im grozić.
Jest tu syf, dziadostwo, jak tak można - krzyczał oburzony. Nie mogę usiąść, trzeba tu posprzątać! Napiszę skargę! Wszyscy stracicie pracę. Będziecie mieli przesrane! Czy wy wiecie, kim ja jestem? Chyba nie wiecie, co się będzie działo, jeśli nie wpuścicie PiS-u na salę. Jak jakieś nagranie wyjdzie dalej, wszyscy macie przejebane .
Na razie skargę złożył Michał Żebrowski. Zwrócił się do władz partii z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji wobec swojego członka. Poseł Leonard Krasulski z komitetu politycznego partii zapewnia, że sprawa zostanie potraktowana z powagą, na jaką zasługuje.
Jeśli zachowywał się tak jak opisuje nam to dyrekcja teatru, to jest nie do przyjęcia - komentuje w tabloidzie. Niedopuszczalne jest powoływanie się na pozycję w partii. Wyjaśnimy tę sprawę do końca.
Sam Boćko nie jest już tak rozmowny, jak w teatrze.
Nie mam nic do dodania - skomentował krótko. Wszystko już zostało powiedziane.