Mikołaj Krawczyk na początku tego roku wyprowadził się z domu Agnieszki Włodarczyk w Wawrze. Podobno miłość "ciała astralnego" wypaliła się znacznie wcześniej, ale chcieli jeszcze wyciągnąć parę tysięcy złotych z przytulania się na ściankach. Przypomnijmy: Krawczyk i Włodarczyk udawali, że są razem? "Łączyły ich tylko interesy"
Po wyprowadzce Krawczyk nie miał się za bardzo gdzie podziać, bo, nie dorobiwszy się dotąd własnego mieszkania, był przyzwyczajony pomieszkiwać u kolejnych partnerek. Na szczęście na planie Celebrity Salon spotkał dawną koleżankę ze studiów, Sylwię Juszczak. Gdy tylko ujrzała go, depilującego klientowi pachy, od razu się zakochała.
Jeszcze kilka tygodni temu coś takiego wydawało się nie do pomyślenia. A jednak! Życie potrafi robić niespodzianki - komentuje znajomy aktora w rozmowie z tygodnikiem Rewia. Dziś oboje nie dość, że razem pracują, to i mieszkają.
Jest tylko jeden problem. Juszczak jest przyzwyczajona do tego, że kiedy ona pracuje, ktoś zajmuje się jej synami ze związku z norweskim reżyserem Magnusem Arnesenem, Natanielem i Vincentem. Do tej pory była to mama aktorki. Jednak Sylwia uznała, że skoro jej partner akurat jest w domu, to nie ma potrzeby angażować mamy. Dla Krawczyka to ponoć szok.
Mikołaj do tej pory był rozpieszczany przez kobiety - ujawnia źródło tabloidu. Zawsze to on i jego kariera były najważniejsze.
Zobacz też: Ewolucja "Depilatora" Krawczyka (ZDJĘCIA)