Małgorzata Foremniak i jej córka, Aleksandra Jędruszczak, studentka psychologii, z okazji Dnia Matki udzieliły Vivie wspólnego wywiadu. Opowiadają w nim o łączącej je więzi. Przy okazji wyszło na jaw, że córka Małgorzaty nadal ma żal o to, że matki nie było przy niej w najważniejszych momentach dzieciństwa. Foremniak, samotnie wychowująca córkę, brała wtedy każdą rolę, by zarobić na życie. Oznaczało to, że wieczorami najczęściej nie było jej w domu. Olą opiekowała się babcia.
Mówiłam, że teraz mama idzie do pracy, zarobi pieniążki, a jak wróci to razem zrobimy coś miłego - wspomina aktorka. Nawet gdyby mi wtedy kazano powiedzieć, jak mi źle, że cię zostawiam, nie powiedziałabym. Nie przeszłoby mi to przez gardło. Kiedy byłaś dzieckiem, za każdym razem gdy zdarzały się ciężkie sytuacje w naszym życiu, instynktownie stawałam się twarda jak facet. Uważałam, że nie mogę pokazać, że jestem słaba, że się boję. Mama ma być silna, a dziecko ma się na niej oprzeć.
Ale może to dziecko myśli sobie: mama wychodzi do pracy, czyli jej praca jest ważniejsza? - odpowiada córka. Starałam się to jakoś zrozumieć, bo nie było wyjścia: mama musi iść do teatru i koniec. Te wieczory, kiedy zasypiałam sama - choć babcia była obok - były dla mnie trudne. Do dziś pamiętam ogromną tęsknotę i brak.
Najgorszym wspomnieniem, zarówno dla aktorki jak i jej córki, nadal jest nieobecność Foremniak na przedstawieniu w przedszkolu. Po dwudziestu latach rany ciągle są świeże.
Pamiętam jej występ w szkolnym przedstawieniu. Grałam w kabarecie u Jurka Kryszaka i w ostatniej chwili przesunęli mi nagranie właśnie na ten dzień. To boli, kiedy nie ma cię na najważniejszym występie twojego dziecka - wyznaje Małgorzata w Vivie. Ola grała Królową Śniegu, miała piękną sukieneczkę, cała była w tiulach, były długie przygotowania i wielkie emocje. A ja tego nie mogłam zobaczyć. I nie mogłam z tym nic zrobić. Jak tylko skończyłam nagrywać, tak jak stałam, a kostiumie szlachcianki, z przyczepionymi warkoczami wskoczyłam do taksówki. Kiedy dojechałam, było już po wszystkim. Chodziłam po sali z Oleńką pod rękę i prosiłam, żeby mi opowiedziała, co robiła. Serce mi się ściskało. Świadomość, że twojemu dziecku na czymś zależy, że ono czeka, bo najważniejsze, żeby mama widziała, klaskała, a ciebie nie ma... Straszne.
Córka nadal ma do niej o to żal.
Pamiętam jak wtedy na ciebie czekałam, jak wyglądałam, kiedy wreszcie przyjdziesz i jak bardzo mi było smutno - wspomina Jędruszczak. Byli rodzice wszystkich dzieci. Czułam też złość. Byłam na ciebie strasznie zła, ale nie potrafiłam tego nazwać ani wypowiedzieć. Czy powiedziałaś mi chociaż raz to, co teraz, że jest ci strasznie przykro, gdy wychodzisz i mnie zostawiasz?
**
**