Piotr Kraśko coraz pewniej czuje się w weekendowych wydaniach Dzień Dobry TVN. Miesiąc temu, gdy zwolniony z Wiadomości dziennikarz debiutował w telewizji śniadaniowej, przeważały opinie, że w jego karierze to raczej krok w tył.
W rozmowie z Faktem Kraśko zapewnia, że wcale się tak nie czuje, a telewizja śniadaniowa porusza ważne problemy zwykłych ludzi.
Przypisywanie sobie jakiejś szczególnej roli, bo prowadziłem wieczorem w telewizji jakiś program nie jest poważne - komentuje Kraśko. Z czego składa się życie? O czym rozmawiam w domu? O tym, co z dziećmi, co w szkole, gdzie pojedziemy na wakacje, czy rachunki są opłacone - to jest właśnie życie i każdemu reporterowi taka praca dobrze zrobi. Gdyby politycy częściej myśleli o tym, co dalej niż 100 metrów dookoła ulicy Wiejskiej byłoby znacznie lepiej. Dwa najciekawsze pasma w telewizji to właśnie to poranne i wieczorne. Dla mnie to genialne połączenie. W TVN24BiS rozmawiam o tym, co mnie od lat fascynuje, czyli polityce zagranicznej, a w Dzień Dobry - o książkach, kinie, jedzeniu, ale pojawiają się też tematy bardzo poważne np. związane z medycyną. W tym jest cały urok, bo nigdy nie wiadomo czym to się skończy. Nigdy nie wiesz jak skończy się wymiana zdań, którą właśnie zaczynasz. Poza tym to jednak dla mnie zupełnie inne doświadczenie. Inaczej niż w traktowanym bardzo serio programie informacyjnym, tu nikt się nie zdziwi jeśli prowadzący będą się śmiać. Zawsze byłem wrogiem twierdzenia, że dziennikarz prowadzący wiadomości musi być przezroczysty. Przezroczysta to musi być szyba, w telewizji nie o to chodzi.
Czyli dla Kraśki była to jednak "dobra zmiana". Przynajmniej oficjalnie. Jednak, jego zdaniem, ciężko zastosować to określenie do TVP, z której wyleciał w styczniu. Zresztą, od czasu jego odejścia, oglądalność programów informacyjnych w "telewizji narodowej " systematycznie spada.
To było 25 wspaniałych lat w TVP. Poznałem niezwykłych ludzi, byłem blisko niesamowitych historii, świadkiem szczęśliwych i tragicznych wydarzeń. A jednak każdego kolejnego dnia w "nowej pracy" nie mam przez chwilę wątpliwości, że to zmiana na lepsze. O wiele lepsze - ocenia dziennikarz. Jeśli chodzi o żal to dotyczy on innych świetnych dziennikarzy, wydawców, czy producentów, z którymi przez lata pracowałem. I firma przez lata w nich inwestowała pozwalając zdobyć doświadczenie, wiedzę, czy wreszcie popularność. W każdym fachu to dobrze, gdy pojawiają się młodzi ludzie, ale jeżeli będę chciał naprawić zegarek to wolałbym go oddać zegarmistrzowi, który zajmuje się tym od 30 lat, a nie komuś kto może jest obiecujący, ale zajmuje się tym od roku. W pewnych programach, które są kluczowe dla danej stacji wieloletnie doświadczenie i fakt, że widz zna tę osobę jest bezcenne.
Piotrkowi bez wątpienia dobrze pracuje się z wieloletnią przyjaciółką, Kingą Rusin. Zobacz: Kinga Rusin w lustrzankach i Piotr Kraśko pod studiem TVN (ZDJĘCIA)
**
**