Trwa ładowanie...
Przejdź na

"Newsweek" zachwyca się nową książką Kydryńskiego... o Afryce. Czytali pierwszą?

236
Podziel się:

Opisują jego "aksamitny głos", "zarost globtrotera" i "akcent jak Hugh Grant z Notting Hill". Ani słowa o tym co pisał o 12-latkach "pachnących miodem", które chciałby "pieścić godzinami w hotelu".

"Newsweek" zachwyca się nową książką Kydryńskiego... o Afryce. Czytali pierwszą?

W nowym numerze Newsweeka Tomasza Lisa pojawiła się obszerna kryptoreklama w formie artykułu na temat nowej książki Marcina Kydryńskiego. Mąż Anny Marii Jopek promuje kolejny reportaż z Afryki i postarał się z tej okazji o zachwyty nad sobą, swoim talentem i wyglądem. Dziennikarz Newseeka zdradza szczególnie dużą słabość do "zarostu globtrotera", "aksamitnego głosu" i do filmu Notting Hill. To zabawne, że komuś może zależeć na takich komplementach pisanych na serio. Oto ich mała próbka:

Kydryński zachowuje maniery dżentelmena. Syn lwa polskiej estrady Lucjana Kydryńskiego i gwiazdy piosenki Haliny Kunickiej, od zawsze grzeczny i dobrze ułożony. Kunicka opowiada, że kiedy Marcin miał siedem lat, siadali z ojcem w fotelach i słuchali muzyki klasycznej z bogatej płytoteki Lucjana, a Marcin w brulionie notował tytuł utworu, kompozytora i epokę.

Oprócz wiedzy i odziedziczonego po ojcu "r" wnosi wielki w tym czasie kapitał - dostęp do nowych płyt. Barbara Marcinik, która weźmie go wówczas do programu Hyde Radio Park, pamięta, jak czekając na kogoś, siedzi na korytarzu na podłodze - piękny chłopiec w ultramodnych wówczas czerwonych szelkach.

Potrafi przekląć - jak Hugh Grant w Notting Hill: kurde bele albo kurde blaszka. Jest staroświecki - opowiada mi, jak ceni szorstkość starego papieru i że ma w kolekcji dzieła Stanley (XIX-wieczny badacz Afryki) w oryginale. Meller uważa, że gdyby mieli Kydryńskiego ściąć na gilotynie to zastanawiałby się jaką koszulę włożyć.

Teraz kiedy siedzi przede mną w klubokawiarni Wrzenie Świata, ma ten sam aksamitny głos znany z radiowych audycji (złośliwi mówią: głos pełen samozachwytu), ale chłopięca buzię zastąpił zarost globtrotera. Ja siebie nie postrzegam jako angielskiego dżentelmena, tylko faceta z pustyni Sudanu. Byłem panem od muzyki, a zostałem panem od Afryki. Od 1992 roku wracam tam co roku, jestem z tym kontynentem spleciony.

Nie potrzebuje Afryki do szukania Boga. Znajduję go w widoku z okien mojego mieszkania w Lizbonie, gdzie wzrok ślizga się po ujściu Tagu, po którym pływają olbrzymie statki, po wzgórza na horyzoncie. Znajduję na farmie, którą mam na polanie nad Liwcem blisko Warszawy - opowiada Kydryński. Ale pustynia to rzeczywiście najlepszy konfesjonał.

Miał wtedy dwa marzenia – wspomina Meller ich afrykańską wyprawę: - Opublikować zdjęcie w National Geographic i wiele opublikował. I lizać stopy Pata Metheny'ego. Byłem u nich jak przyszedł mail od Metheny’ego, że nagra płytę z Jopek. Uśmiechnął się leciutko, jak angielski dżentelmen. Cały Kydryn.

O jego szokujących wyznaniach z pierwszej książki piszą krótko: Kydryński nie chce dziś tego komentować, mówi tylko, że nikogo nie molestował.

Przypomnijmy, jakich cytatów zabrakło w kryptoreklamowym tekście Newsweeka:

Zawsze uważałem, że w pragnieniu białych mężczyzn, by posiąść czarne kobiety, jest pewna prawidłowość- pisze mąż Jopek. Nie wydaje mi się jednak, by chodziło tu o tak lubiany przez seksuologów, jak i historyków motyw dominacji. Widzę tę siłę raczej jako atawizm. Jako sublimację żądzy spółkowania ze zwierzętami.

Prawdę mówiąc od pierwszej mojej wyprawy do północnej Afryki mam pewną słabość do małych Arabek. "Czarodziejki"... - powiedział o nich Adam rano przy promie, kiedy dziewczynka może dwunastoletnia, z figlarnie opartą na biodrze ręką patrzyła na niego z żarem, przed którym nie ma ucieczki. To dobre słowo, czarodziejki. W Dajr al-Madinie odnalazłem wśród oblepiających mnie dzieci takie śliczne małe zwierzątka. Miałem w portfelu kilka banknotów. Może trzy funty. W hotelu dwudziestopięciofuntówki. Je uszczęśliwia funt, nawet dwadzieścia pięć piastrów. Przychodziły mi do głowy myśli występne, że za dwudziestkę mógłbym taką pachnącą miodem, śniadą dziewczynkę wziąć do swojego hotelu i pieścić przez wiele godzin.

Ich prostytucja nie jest konsekwentna. Biorą pieniądze wtedy, kiedy ich potrzebują - wyjaśnia. Czasem proszą jedynie o śniadanie. Częstokroć proszą tylko o to, by je wziąć. A są nie do wyobrażenia piękne. Nie sądzę, by znalazł się zdrowy mężczyzna, który umie oprzeć się ich urokowi. Nie jest to bowiem wdzięk ludzki, do którego przywykliśmy, ale zwierzęcy. Te dziewczyny proszą, by je pokryć .

Gratulujemy sponsorom i promotorom Kydryńskiego. Naprawdę chcą być z tym kojarzeni?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(236)
gość
8 lat temu
To jest oczywiste że on korzystał z usług tych prostytutek - dzieci bo tak opisywał to z zachwytem i skąd by wiedział jak taka mała czarodziejka pachnie jakby jej nie pieścił - STARY ZBOK!!!!!
gość
8 lat temu
Napisał jak wykorzystywał seksualnie dziewczynki w Afryce?
FamilyGuy
8 lat temu
Newsweek czyli Lis uwielbia patologie wszelkiej maści więc co się dziwić że swoich wspierają :))
Gość
8 lat temu
Kogo we kurde promujecie ?! Żenada
Gość
8 lat temu
Kolejny Polański?
Najnowsze komentarze (236)
gość
8 lat temu
zboczeniec, p***l, pedofil I p*******a, nie dziwie sie tej calej jopek ze dziada pogonila, jakiz to obciach I wstyd, mieszkac z takim indywiduum pod jednym dachem, choc on oczywiscie uwaza ze jest wszystko OK I o co chodzi?
gość
8 lat temu
nie dosc ze buc to jeszcze pedofil, zauwazcie panstwo jak ten ubecki-lewacko-czosnkowy salon, wzajemnie sie popiera I sobie na wzajem kadzi?
gość
8 lat temu
Kydrynski, Meller - narcystyczne miernoty, na tatusiach jadące , tak jak beztalencie Stuhr Maciuś
ela
8 lat temu
Cos czesto Kydryn w odniesieniu do kobiet czy dziewczynek uzywa okreslenia " zwierzeta ", ani chybi ma z tym kolega jakis problem , moze po prostu kocha inaczej i kobieta jest dla niego istota rownie malo wazna , co zwierze ???
gość
8 lat temu
ale to jest literatura faktu (Literatura faktu – formy literackie, które przedstawiają autentyczne postacie i wydarzenia, jak np. reportaż (relacja, raport), dziennik, pamiętnik (wspomnienia), biografia, wywiad. Utwory tej kategorii należą do beletrystyki i fabuły w czasie rzeczywistym. Celem ich powstania i publikowania jest wiarygodna relacja oparta na wydarzeniach i faktach reportaże z podróży) - więc może i styl literacki, ale treść niepokojąca...
foxy playmate
8 lat temu
wszyscy ci anonimowi " goście " to z pewnością zgrzani codzienną pracą praktykanci "hand job'u" snujący w wąskiej wyobrażni dream, że tuż obok niespokojnie kręci się żwawa i wygimnastykowana " blow machine ".
GUN-freedom
8 lat temu
Molestowanie jest K- tak uważają Niemcy z Koloni. To już nie jest molestowanie, nie pedofilia... teraz mówimy na to UBOGACANIE. Ubogacał Wesołowski i Gil, hordy miłych imigrantów, a tutaj proszę- Kydryński o twarzy zawistnego prymusa klasowego ;-)
gość
8 lat temu
niehyd ochluj!
gość
8 lat temu
"r" ma po ojcu, powiadacie? a po jakim guciu ma te uszki, i nosek oraz oczki?
gość
8 lat temu
co za o****h...te pedofilskie teksty o -letnich dziewczynkach! Jak Anna-Maria to wytrzymuje.....takiego starego zboczeńca!!!!! WYRZUĆ GO Z DOMU DZIEWCZYNO BO SIĘ ZARAZISZ!!!!!
gość
8 lat temu
to fajnie że publiczne polskie media prze lata zatrudniają faceta który opublikował treści rasistowskie i mizoginistyczne (porównywanie czarnych kobiet i Arabek do zwierząt), oraz pedofilskie. Takie rzeczy tylko w Polsce. No ale ma znanych rodziców i przyjaciół więc gnida jest nie do ruszenia i jeszcze zarabia kokosy. Gardzę nim i nie słucham od dawna już jego audycji, a przed tymi rewelacjami całkiem je lubiłam
gość
8 lat temu
to fajnie że publiczne polskie media prze lata zatrudniają faceta który opublikował treści rasistowskie i mizoginistyczne (porównywanie czarnych kobiet i Arabek do zwierząt), oraz pedofilskie. Takie rzeczy tylko w Polsce. No ale ma znanych rodziców i przyjaciół więc gnida jest nie do ruszenia i jeszcze zarabia kokosy. Gardzę nim i nie słucham od dawna już jego audycji, a przed tymi rewelacjami całkiem je lubiłam
gość
8 lat temu
Proszę, wystarczy trochę kasy i znajomości i o kazdym jak się okazuje można napisać pochlebny artykulik w prasie. Co do perfekcyjnego angielskiego akcentu Kydryńskiego to pozwolicie że parsknę tylko smiechem. Jak ktoś zna angielski to może sobie posłuchać jego audycji w trójce i sam skonfrontować to zdanie z rzeczywistością. O ile przebrnie przez tę audycję i zakochany w sobie samym głos prowadzącego. W ogóle ten facet jest okropny, ma przerost ego, zupełnie niewspółmierny do talentu i inteligencji. Ale niestety tak to bywa jak sławni rodzice wmówią jedynakowi że jest geniuszem. Posada w państwowym radiu też tylko dzieki rodzicom. W ogóle facet powinien stracić posadę w państwowych mediach po tym jak obrzydliwie opisywał prostytucję z biedy w Afryce (w tym nawet prostytucję dzieci). Absolutnie obrzydliwy osobnik. Oby rzeczywiście od czasu publikacji tej ksiązki troche zmądrzał, ale śmiem wątpić patrząc na to ego połączone z tym małym rozumkiem.
gość
8 lat temu
Proszę, wystarczy trochę kasy i znajomości i o kazdym jak się okazuje można napisać pochlebny artykulik w prasie. Co do perfekcyjnego angielskiego akcentu Kydryńskiego to pozwolicie że parsknę tylko smiechem. Jak ktoś zna angielski to może sobie posłuchać jego audycji w trójce i sam skonfrontować to zdanie z rzeczywistością. O ile przebrnie przez tę audycję i zakochany w sobie samym głos prowadzącego. W ogóle ten facet jest okropny, ma przerost ego, zupełnie niewspółmierny do talentu i inteligencji. Ale niestety tak to bywa jak sławni rodzice wmówią jedynakowi że jest geniuszem. Posada w państwowym radiu też tylko dzieki rodzicom. W ogóle facet powinien stracić posadę w państwowych mediach po tym jak obrzydliwie opisywał prostytucję z biedy w Afryce (w tym nawet prostytucję dzieci). Absolutnie obrzydliwy osobnik. Oby rzeczywiście od czasu publikacji tej ksiązki troche zmądrzał, ale śmiem wątpić patrząc na to ego połączone z tym małym rozumkiem.
...
Następna strona