Magda Gessler bardzo lubi podkreślać, w jak wielkim stopniu zmienia restauracje i życie uczestników programu Kuchenne rewolucje. Od kilku edycji przestał to być zresztą program o gotowaniu: restauratorka wciela się też w rolę osobliwego psychologa, który rozwiązuje problemy rodzinne napotkanych ludzi. Niestety, nie zawsze to, co pokazuje telewizja, wygląda tak dobrze także poza nią. Przypomnijmy: Kolejna restauracja pozwie Magdę Gessler! "Gnojenie właścicielki będzie udokumentowane!"
W dzisiejszym tygodniku Na Żywo Magda postanowiła trochę naprawić swój wizerunek. Tłumaczy, że wszystkie konflikty wynikają z niezrozumienia, bo zawsze wybiera te trudniejsze rozwiązania. Większość ludzi niczego nie odkrywa, bo płynie z prądem:
Moja praca wynika z pasji. Mam szczęście, że robię składnie to, co kocham. Ci, którzy idą z prądem, niczego nie odkrywają. Dlatego każdy odcinek "Kuchennych rewolucji" traktuję jak osobiste wyzwanie, a odwiedzoną restaurację niemal jak własną - tłumaczy.
Przy okazji Magda Gessler dyskretnie żali się w tygodniku, że nie ma czasu na odpoczynek. Śpi w hotelach i samochodach - po to, żeby móc cały czas pracować:
Moim domem w ciągu ostatnich lat stały się samochody i hotele. Znajomi mówią, że nie mam dla nich czasu, bo ciągle jestem w pracy... Ale ja nie mam ani jednego wolnego dnia! Mój dzień jest dokładnie zaplanowany, czasowa nonszalancja nie wchodzi w grę - żali się restauratorka. Poza tym bardzo rzadko mogę pozwolić sobie na chwilę dla siebie. Kiedy już jestem w domu, marzę o tym, żeby spędzić czas z najbliższymi.
Rozumiecie ludzi, którzy mają i wydają za dużo pieniędzy, żalących się, że nie mają czasu, bo "muszą pracować"?