Doda niedawno pochwaliła się, że zaczyna nowy rozdział w karierze i będzie grać koncerty w USA. Okazało się, że to raczej turnee po restauracjach, w których jadają Polacy. Z niedługiej wycieczki przywiozła sobie specyficzną pamiątkę.
Od dawna wiadomo, że Doda bardzo boi się latać i każdą taką wyprawę - zwłaszcza za ocean - opłaca dużym stresem. Celebrytka chwali się, że lata w kupionym w tym celu kasku do snowboardu - oczywiście różowym. Jak przypomina tygodnik Na żywo celebrytka część lotów spędzała zgięta z głową między nogami.
Nie wezmę nawet pół relanium, ponieważ muszę być totalnie czujna w czasie katastrofy, żeby przyjąć dobrą pozycję - cytuje ją tabloid. Zresztą tę pozycję przyjmuję średnio 4 razy podczas lotu z Warszawy do Wrocławia. Taką, jak zalecają w czasie katastrofy z głową między nogami.
Tym razem Doda znalazła motywację, żeby stawić czoła fobii. Postanowiła polecieć na koncert Guns'n'Roses do Los Angeles, który odbędzie się za tydzień. Zobacz: Doda: "Wybieram się do Los Angeles na koncert Guns'n'Roses, dostałam zaproszenie!"
Żeby wyjść z samolotu w dobrej formie postanowiła iść na terapię i wyleczyć się z lęków. Według Na żywo poszło jej lepiej niż myślała, i do tego znalazła nowych znajomych.
Dorota poszła na specjalistyczną terapię dla osób mających fobię związaną z lataniem samolotem - zdradza tabloidowi jej koleżanka. Razem z nią brało w niej udział 10 osób. Jest zachwycona efektami, czuje że teraz o wiele mniej się będzie bała. A poza tym poznała bardzo ciekawych ludzi.