Druga pod rząd wygrana Michała Szpaka na opolskim festiwalu obyła się tym razem bez bijatyki za kulisami. W zeszłym roku nie było tak miło. Po ogłoszeniu zwycięzcy konkursu SuperPremier przegrany Donatan rzucił się z pięściami na menedżera Michała. Zobacz: Skandal w Opolu: Donatan POBIŁ menedżera Michała Szpaka?!Potem tłumaczył, że … stanął w obronie honoru Maryli Rodowicz. Zresztą ani ona ani Donata nie pojawili się na scenie podczas wręczania statuetki Michałowi.
W tym roku skończyło się podobnie. Artyści, tylko dowiedzieli się, że wygrał Szpak, odmówili wyjścia na scenę. Jednak nie można także wykluczyć tego, że przeszkadzała im obecność Jacka Kurskiego, wręczającego nagrodę zwycięzcy. W rozmowie z Super Expressem Michał skromnie podkreśla, że znów wygrał z artystami o znacznie dłuższym stażu.
Czuję się dziwnie... Jestem na scenie od pięciu lat, a artyści, z którymi brałem udział w Opolu, jak na przykład Maryla Rodowicz, są tutaj 34. raz. Nie wiem, jak to odebrać. Jest mi bardzo miło, cieszę się, ale zarazem... Nie wiem. Po prostu nie wiem… - komentuje w tabloidzie. Na pewno jest co świętować, ale chcę oddać hołd wszystkim legendom polskiej muzyki, które były ze mną na tej scenie. Krystyna Prońko, Ryszard Rynkowski i Maryla. No i ja?! No, niech tak będzie…