Aż trzy lata ciągnęła się sprawa posła Przemysława Wiplera, który w 2013 roku wdał się w bójkę z policją. Do zdarzenia doszło przed jednym z klubów w Warszawie.
Według policji polityk był agresywny i naruszył nietykalność cielesną policjantów. W szpitalu stwierdzono, że miał 1,44 promila alkoholu we krwi. Sam Wipler tłumaczył się, że to policjanci brutalnie go pobili i kopali w krocze.
Dzisiaj sprawa została zakończona. Sąd wydał wyrok skazujący Wiplera na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Dodatkowo polityk ma zapłacić 10 tysięcy złotych grzywny oraz opublikować przeprosiny na łamach miesięcznika 997.
Sąd podważył także zeznania Wiplera o pobiciu stwierdzając, że nie jest to prawda. Po przesłuchaniu aż 27 świadków ogłoszono, że jego "wina nie budzi wątpliwości".
Przemysław Wipler był w takim miejscu, o takiej porze i w takim stanie, że nie wyglądał na parlamentarzystę - podsumował sędzia.