Izabella Łukomska-Pyżalska regularnie pojawia się w telewizji śniadaniowej jako chodzący ideał i ekspertka od macierzyństwa oraz godzenia kariery z byciem matką szóstki dzieci. Była modelka i była kandydatka do Sejmu nie ukrywa, że bez pomocy kilku opiekunek nigdy by sobie nie poradziła. Majątek Izabelli i jej męża, Jakuba Pyżalskiego, szacowany jest na 18 milionów złotych.
Zobacz: Łukomska-Pyżalska przekonuje w "Gali": "Macierzyństwo nie ogranicza. Trójką moich dzieci opiekują się dwie nianie. Nie mogłabym bez nich pracować!"
Pyżalski, oskarżony o przynależność do gangu kradnącego broń i napadającego na TIR-y, jest właścicielem firmy Family House, głównego sponsora Warty Poznań. W miniony weekend zespół walczył w barażach z Garbarnią Kraków, podczas gdy Pyżalski "dopingował" zawodników… wyzywając graczy przeciwnej drużyny. Nagranie pojawiło się na weszlo.com.
Mąż Izabelli nazywał piłkarzy "kurwa ciotami" i kazał im się "kurwa zamknąć", a także chwalił się przed jednym, że, cytujemy: "ruchał jego starą i prosto na ryj się spuszczał".
Tak kurwa ciągnie i liże dupę, że żadna tak nie liże - krzyczał mąż Pyżalskiej, rzucając się przy barierkach. Twoja stara kurwa zawsze dorobi, nie? 500 złotych w paszczu, 300 złotych w dupę?
Izabelli gratulujemy, szóstce ich dzieci - współczujemy. Miejmy nadzieję, że w domu Pyżalski zachowuje się jednak inaczej.
Przypomnijmy, że w jednym z niedawnych wywiadów Iza przyznała, że jej mąż był przestępcą: Pytałam go skąd ma pieniądze, oczywiście. Wiedziałam, co robił wcześniej. Czy to taka straszna rzecz? Zależy jak na to spojrzeć - mówiła u Wojciecha Jagielskiego.