Beata Tadla i Jarosław Kret nie zaczęli zbyt miło tegorocznych wakacji. Gdy wydawało się, że dziennikarka pogodziła się już ze stratą pracy w Telewizji Polskiej, okazało się, że kontrakt stracił także jej chłopak, pracujący jako pogodynek. Jarosław Kret, podobnie jak Beata, uważa, że stracił pracę w telewizji, bo jest kimś wyjątkowym. Przypomnijmy: Jarosław Kret ZWOLNIONY z TVP! "Dowiedziałem się, że nie ma mnie w grafiku. TAK SIĘ ŻEGNA GWIAZDY..."
Wczoraj postanowił podziękować swoim widzom i nagrał dla nich krótkie wideo. Jarek poszedł z nim do Gazety Wyborczej, która opublikowała pożegnanie pogodynka. Kret postanowił się także... przywitać. W dość nieskładnym nagraniu zapowiedział, że "ma nadzieję, że przywita się z widzami jeszcze raz, a potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz":
Dlaczego nie ze studia? Ano tak to się dziwnie stało, że nie będę się z Państwem witać ani żegnać ze studia Telewizji Polskiej. Wczoraj ostatni raz było mi dane mówić prognozę pogody ze studia telewizyjnego. Niestety, nie wiedziałem o tym, że to mój ostatni raz i dlatego nie pożegnałem się z Państwem - wyjaśnił Kret.
Pomyślałem sobie więc, że używając tej nowoczesnej technologii, pożegnam się z Państwem dziś. A potem sobie pomyślałem: "Dlaczego mam się żegnać?" Nie było mi dane pożegnać się w TVP, no to przywitam się z Państwem, używając innego medium. Miejmy nadzieję, że przywitam się z Państwem już wkrótce, a potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz, a potem jeszcze raz i będziemy utrzymywać ze sobą kontakt. Pozdrawiam! - zakończył.
Rozumiecie coś z tego?