Od dwóch dni Izabella Łukowmska-Pyżalska zaciekle broni swojego męża-milionera, Jakuba, który w ostatnim meczu Warty Poznań z Garbarnią Kraków w niezwykle wulgarny sposób wyzywał zawodników przeciwnej drużyny. Były (?) przestępca nazywał piłkarzy "ku... ciotami" i kazał im się "ku... zamknąć". Jednego z zawodników atakował krzycząc, że "ru.... jego starą i prosto na ryj jej się spuszczał". Dodał też, że "lizała mu dupę tak jak żadna nie liże". Milionerka i matka szóstki dzieci nie widzi w tym nic złego i broni męża, mówiąc, że... "być może nie pasuje do ugrzecznionych realiów".
Szarmancki Jakub Pyżalski postanowił w końcu zabrać głos i skomentował oświadczenie swojej żony umieszczone przez nią na Facebooku. Napisał tylko, że... "kocha wszystkich". Stwierdził też, że... "nic nie może usprawiedliwić wygwizdania i obrażania prezydenta naszego kraju". Czy to sensowna "linia obrony"?
Kocham Was wszystkich! Nic to nie może usprawiedliwić wygwizdania i obrażania prezydenta naszego kraju na obchodach Czerwca 1956 - napisał.
Męża poparła oczywiście Łukomska-Pyżalska, która zgodziła się z internautą, że nagranie o "spuszczaniu się na ryj i lizaniu dupy" zostało... sfabrykowane przez konfidentów:
Racja! Konfidentów u nas sporo! Pozdrawiam - skomentowała.
Przypomnijmy raz jeszcze, jak wygląda nagranie "sfabrykowane przez konfidentów": Mąż Łukomskiej-Pyżalskiej na meczu: "RUAŁEM TWOJĄ STARĄ I PROSTO NA RYJ SIĘ SPUSZCZAŁEM" (WIDEO)**