W ostatnim tygodniu lipca odbędą się Światowe Dni Młodzieży. Przygotowania idą pełną parą, gdyż to będzie pierwszy raz, kiedy do Polski przyjedzie papież Franciszek. Uczestników oficjalnie zaprosili prezydent Andrzej Duda z żoną.
Ostatnio ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, działacz społeczny promujący katolicki obrządek ormiański, nagłośnił sprawę biskupa Janusza Kalety. Były biskup Karagandy w Kazachstanie został przeniesiony przez papieża Franciszka do stanu świeckiego. Powodem było to, że żyje w związku z kobietą i zdecydował się z nią na... in vitro! Przypomnijmy: Polski ksiądz namówił kochankę do procedury in vitro! Teraz...ZABRANIA JEJ URODZIĆ DZIECI!
Isakowicz-Zaleski podkreśla, że chciał, aby sprawa ujrzała światło dzienne przed Światowymi Dniami Młodzieży, żeby nie wybuchła jako skandal gdy do Polski zjadą się pielgrzymi z całego świata.
Mniej więcej pół roku dowiedziałem się, że istnieje taki problem, że ważny dostojnik kościelny żyje w związku z kobietą i posiada dzieci in vitro. I, że ta kobieta od 2 lat interweniuje u władz kościelnych i nie może się porozumieć - powiedział w TVN. Uważałem, że zbliżają się Światowe Dni Młodzieży i byłoby rzeczą skandaliczna, gdyby to wybuchło w ich czasie.
Według Isakowicza-Zaleskiego partnerka Kalety była wcześniej jego uczennicą. Publicysta Tygodnika Powszechnego, Artur Sporniak, twierdzi, że ich związek mógł trwać nawet 17 lat. Potem duchowny z partnerką zdecydowali się na procedurę in vitro. W jej trakcie zamrożono 4 embriony, co jest potępiane przez Kościół Katolicki.
Gdy informacja ta wyciekła, biskup porzucił partnerkę. Ona z kolei "stara się o jego zgodę na urodzenie dzieci". Najprawdopodobniej Kaleta się rozmyślił i czując presję Kościoła stwierdził, że zarodki "mają prawo przyjść na świat" a jemu chodzi o ich dobro.
Gdy sprawa stała się publiczna, zainteresowały się nią władze Kościoła.
Przedstawiciele władzy kościelnej zareagowali dopiero wtedy, kiedy sprawa została upubliczniona. Zawsze będą problemy w Kościele, nie należy ich jednak zamiatać pod dywan - komentował w Gazecie Krakowskiej Isakowicz-Zalewski.
Informacja o życiu prywatnym biskupa trafiła w końcu do papieża Franciszka. Ten postanowił, że duchowny powinien natychmiast przejść do stanu świeckiego. Janusz Kaleta opublikował oświadczenie, w którym składa przeprosiny za zgorszenie i zawód, który sprawił innym.
Pragnę poinformować, że otrzymałem dokument o przeniesieniu mnie do stanu świeckiego wydany 15 czerwca 2016 r. na podstawie decyzji Papieża Franciszka z 30 maja 2016 r. - czytamy. Wcześniej, 15 lipca 2014 r., na moją prośbę zostałem zwolniony z funkcji biskupa Karagandy. Przepraszam wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób zawiodłem i zgorszyłem. Podejmę w sposób odpowiedzialny zobowiązania wynikające z moich wcześniejszych decyzji. Dziękuję wszystkim, którzy starali się pomagać w tym bardzo trudnym czasie. Proszę Boga o miłosierdzie, a ludzi dobrej woli o modlitwę.
Według Isakowicza-Zaleskiego to jeszcze nie zamyka sprawy, gdyż wciąż niepewna jest sytuacja i przyszłość kochanki Kalety. Twierdzi, że kobiecie należy się teraz wsparcie ze strony Kościoła, którzy przymykał oko na informacje, które były dobrze znane w otoczeniu byłego biskupa.
Nie wszystko zostało jeszcze odpowiednio rozwiązane - powiedział w wywiadzie dla Radia Kraków. Jest sprawa rodziny i dzieci. Myślę, że władze kościelne powinny pomóc w rozwiązywaniu tych spraw, by dzieci zostało odpowiednio wychowane, a rodzina mogła się rozwijać.
Uważam, że te dzieci mają prawo się narodzić i tak dalej być nie może - dodał w wywiadzie dla TVN24. Byłoby dobrze gdyby strona kościelna pomogła tej kobiecie, bo w tym ona jest najbardziej pokrzywdzona. Trudno mieć pretensje do nastoletniej dziewczyny która wiąże się z o wiele starszym mężczyzną, który jest jej katechetą. Może być nieświadoma pewnych rzeczy.
Zobacz też:
**
**