Ubiegłotygodniowa sztuczka z Pytania na śniadanie z pewnością na długo zapadnie w pamięć nie tylko widzom, ale przede wszystkim zranionej Marzenie Rogalskiej. Prezenterka od tamtej pory przebywa na zwolnieniu lekarskim. Przez tydzień nie udało jej się wydobrzeć na tyle, by wrócić do pracy. Weekendowe wydanie poprowadzi za nią "nowa Torbicka". Przypomnijmy: Rogalska nadal nie wraca do "Pytania na śniadanie". Zastąpi ją... "nowa Torbicka"
Tymczasem Super Express przeprowadził własne śledztwo i na podstawie nagrań orzekł, że wypadek był pozorowany, bo "ostrze było skierowane w dół, a gwóźdź wyciągany zza torby": Rogalska nabrała widzów i jednak się nie zraniła? Pan Ząbek "nie może o tym mówić"
Marzenę bardzo oburzyły posądzenia, że wprowadziła widzów w błąd. Na Facebooku zamieściła emocjonalny wpis. Powołuje się w nim na... rzetelność dziennikarską.
Miałam szczery zamiar nie wypowiadać się już na temat wypadku, który miał miejsce w sobotę w PNŚ. Publikacja w "Super Expresie", że nie wspomnę o "dowcipnych" komentarzach w Internecie, ośmieszających to co się stało, spowodowała, że zmieniłam zdanie. Jestem dziennikarką, dla której wiarygodność, prawda i rzetelność to wartości nadrzędne. Ich się trzymam zawsze, także i w tej sprawie - napisała. Podkreślam - to był wypadek i wydarzył się na wizji. To co się stało z moją dłonią chirurg opisał: rana szarpana dochodząca do grzbietu dłoni. Po moim powrocie ze szpitala, w obecności całej redakcji Pan Ząbek przepraszał i płakał, że jego kariera jest skończona. Stanęłam w jego obronie, prosząc o mniej hejtu, a więcej wyrozumiałości. Nie rozumiem postawy Pana Ząbka, który stara się chronić swój wizerunek moim kosztem, nie mówiąc jak było naprawdę, że doszło do wypadku w PNŚ i pozwalając snuć domysły.
Oburzona domysłami tabloidu i widzów jest także telewizja publiczna. W trosce o swoje dobre imię żąda od iluzjonisty przeprosin.
TVP domaga się od Marcina Połoniewicza, iluzjonisty, znanego jako Pan Ząbek, przeprosin oraz zaprzestania wszelkich wypowiedzi na temat incydentu, który wydarzył się 2 lipca na antenie TVP2 - napisano w oficjalnym oświadczeniu. Podczas programu "Pytanie na Śniadanie" w wyniku nieudanej sztuczki doszło do zranienia prowadzącej Marzeny Rogalskiej. Telewizja Polska wystosowała do Pana Marcina Połoniewicza pismo z żądaniem przeprosin "za nieprofesjonalne zachowanie, (...) które naraziło na szwank wizerunek Telewizji Polskiej S.A. oraz redaktor Marzeny Rogalskiej, a także naraziło panią Rogalską na cierpienie fizyczne i psychiczne", a także za późniejsze wypowiedzi Pana Połoniewicza, "sugerujące, że wypadek polegający na uszkodzeniu ręki pani redaktor Rogalskiej nie miał miejsca". Ponadto Telewizja Polska domaga się, by iluzjonista zaprzestał udzielania jakichkolwiek wypowiedzi na temat powyższego zdarzenia.
Jak przestrzega Fakt, to może okazać się kosztowne.
TVP żąda, by przeprosiny zostały zamieszczone w wybranych tytułach prasowych oraz w Internecie, na wskazanych przez TVP portalach, w terminie 7 dni od jego otrzymania - pisze tabloid. By zaś wykupić choćby najmniejszą reklamę w dużym ogólnopolskim dzienniku, trzeba liczyć się z wydatkiem co najmniej 2 tysięcy złotych. Ząbek może stracić także na braku nowych propozycji występów po aferze. A wszystko przez niewyparzony język niezdolnego iluzjonisty.
Polski David Copperfield. Jego show podziwiają tłumy
Zobacz też: