W czwartek do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy, która ma zliberalizować prawo aborcyjne w Polsce. Pod inicjatywą komitetu "Ratujmy Kobiety" podpisało się ponad 215 tysięcy osób. Nowa ustawa ma dać kobietom możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia bez względu na okoliczności. Przewiduje także edukację seksualną. Zwłaszcza ta ostatnia nie cieszy Małgorzaty Terlikowskiej.
Z takim podejściem nie zgadza się Anna Jurek z łódzkiej Fundacji Nowoczesnej Edukacji "Spunk" i współautorka pierwszego w Polsce programu edukacji seksualnej. W wywiadzie dla Pudelka powiedziała, że treść zajęć została zaproponowana nie przez organizację czy twórców ustawy, ale przez samą młodzież.
To młodzież w wieku gimnazjalnym powiedziała nam, że tego typu tematów brakuje w edukacji formalnej i że rozmowa z rodzicami na "te tematy" bywa krępująca - powiedziała Jurek. To była grupa, która właśnie dojrzewała, zmieniało się ich ciało, zaczynali myśleć o relacjach romantycznych i intymnych z druga osobą, mówili o tym, czego się obawiają.
Proponowany przez Ratujmy Kobiety projekt ustawy postuluje wprowadzenie przedmiotu "wiedza o seksualności człowieka". Miałby być nauczany już od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Fundacja "Spunk" walczy o to już od dawna. Kilka lat temu rozpoczęli program edukacji seksualnej za fundusze z budżetu miasta. W tym roku na Przystanku Woodstock proponowała im... naukę zakładania prezerwatyw "w ciemno", na schowanym w skrzynce modelu penisa. Anna Jurek tłumaczy:
Zachęcam wszystkich rodziców do lektury obu dokumentów. Zobaczcie, jak podchodzą do kwestii zdrowia kobiet, dzieci i mężczyzn, czy uważają, że nie jesteśmy na tyle mądrzy, by sami decydować o sprawach, które nas najmocniej dotyczą, czy powinno robić to za nas państwo? Zastanawiam się też nad intencjami polityków, którzy wypowiadają się w tym temacie... Na ile konsekwentnie będą walczyć o zdrowie reprodukcyjne kobiet, kiedy dziennikarze przestaną ich o to pytać, a światła kamer zgasną? Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć osoby zajmujące się polityką, które widzą w tym coś więcej niż polityczną grę, na której mogą wypłynąć jako obrońcy życia.
Zgadzacie się z nią?